Wielkanocna pokusa

Wielkanocna pokusa

W dziecięcej świadomości, najważniejsze święta Zmartwychwstania Pańskiego „przegrywały” ze świętami Bożego Narodzenia. Nie mniej jednak zapisywały się one w pamięci dziecka złotymi zgłoskami poważnej i głębokiej radości. Ta radość potężniała w Wielką Sobotę. Dla nas dzieci był to także dzień wielkiej pokusy. W moim rodzinnym domu, w tym dniu zachowywano post, do którego były zobowiązane także dzieci. A koszyczki z pokarmami przygotowywane do poświęcenia kusiły zapachami przepysznych wędlin i innych pokarmów. Wprawdzie można było się zakręcić i pod nieuwagę rodziców uskubnąć trochę kiełbasy, jednak powstrzymywał nas przed tym, zakodowany w sumieniu nakaz, że w tym dniu tego czynić nie wolno. 

Ta pokusa w moim domu pojawiała się rano i potęgowała się w miarę upływu czasu, a to za sprawą zwyczaju poświęcenia pokarmów wielkanocnych w mojej wiosce. W wyznaczonych dwóch domach zbierali się wierni ze święconką. Jednym z nich był mój rodzinny dom. Mimo, że ksiądz przyjeżdżał na poświęcenie pokarmów około godz. 11: 00 to już o godz. 8: 00 przychodzili pierwsi mieszkańcy. W niewielkiej izbie było kilkadziesiąt koszyków. Możemy sobie wyobrazić intensywność kuszących zapachów. Pośród zapachów kiełbas, szynek, serów, jajek, chrzanu i wielu innych potraw ogromniała nasza radość wielkanocna.

Wieczorem szliśmy do kościoła na Liturgię Wielkanocną, która ukazywała sens radosnego zabiegania. Po powrocie do domu czekała nas niespodzianka kulinarna. W chlebowym piecu piekła się kaszanka. Jako, że już w kościele śpiewaliśmy wesołe Alleluja, a kaszanka to nie mięso, to mogliśmy zasycić całodniowy głód. Ale co to była za kaszanka. Za nią oddałbym wszystkie inne pokarmy. To co kupujemy w nowojorskich sklepach, to tylko z nazwy przypomina kaszankę. Jeśli chcecie się przekonać, że piszę prawdę, to musicie pojechać do mojego rodzinnego Oseredka, wstąpić do rodziny Koprów i poprosić o kawałek kaszanki.

Zagalopowałem się kulinarnie, ale to też jest potrzebne w dniach ogromnej radości z racji zwycięstwa życia nad śmiercią, radości nad smutkiem, miłości nad nienawiścią, nadziei nad rozpaczą, dobra nad złem. Udziału w tym zwycięstwie życzę wszystkim, którzy czytając ten tekst wrócą świąteczną pamięcią do swoich rodzinnych domów.