Tysięczne dzięki

Często ulegamy magii liczb, czy raczej magii minionego czasu, bo celebrowana liczba, to kawał przeszłości.  Przeszłość jest nie mniej ważna niż teraźniejszość, której tak prawdę mówiąc nie ma. Chwila, w której zapisałem powyższe  zdanie już jest przeszłością. Kiedyś zapytałem kobietę dożywającą setki: „Jak minął ten czas?”. „Jak zamkniecie drzwi” – odpowiedziała. Nie mniej jednak, chwila teraźniejszości jest ważna, bo ona decyduje o kształcie przeszłości i wychyla ku przyszłości.

Tysięczny numer Kuriera Plus jest okazją otwarcia „zamkniętych drzwi” przeszłości. To tysięczne otwarcie przenosi mnie do pierwszych dni mojego pobytu w Nowym Jorku. Na nowej ziemi, mimo że spotkałem tak wielu życzliwych, wspaniałych ludzi, tęskniłem za Polską, gdzie zostawiłem swoje serce. I tu spieszę dodać, że zdążyłem je już zgubić w Nowym Jorku. Ale wtedy tęskniłem za rodzinnymi stronami. Ta tęsknota zmotywowała mnie do pisania w tygodniku katolickim „Niedziela”. Moje artykuły miały formę serdecznych listów do rodziny. I tak powstała książka „Listy z Nowego Jorku”.

Wtedy tez zauważyłem tygodnik nowojorski Kurier Plus, który zaczął ukazywać się w nowej szacie, zdobywając coraz większą rzeszę czytelników. Nie tylko go zauważyłem, ale i polubiłem. I wtedy zrodził się pomysł publikowania na jego łamach coniedzielnych rozważań religijnych. Za wyborem tej gazety przemawiała także statystyka. W parafii św. Krzyża, gdzie poprzednio pracowałem rozprowadzaliśmy 20-30 egzemplarzy „Niedzieli” , a Kurier Plus znikał nieraz przed ostatnią Mszą niedzielną w ilości 300- 400 egzemplarzy. Pomyślałem, że może to być dla mnie ambona, z której będę „głosił kazania” do tysięcy ludzi.

Z tym pomysłem zgłosiłem się do Redaktor Naczelnej Kuriera Plus, Pani Zofii Doktorowicz – Kłopotowskiej. Zostałem bardzo życzliwie przyjęty – pomysł także. Podejrzewam, że maczał w tym palce krewniak Pani Zofii, św. Ignacy Kłopotowski, który był między innymi wielkim orędownikiem wykorzystania mediów do głoszenia Słowa Bożego. I tak się zaczęła piękna, i mam nadzieję, pożyteczna dla Czytelników moja przygoda z Kurierem Plus.

W Kurierze Plus znalazłem swoją ambonę, na której „wygłosiłem” więcej kazań, niż w każdym innym kościele. Bardzo liczne głosy życzliwości i podziękowania Czytelników upewniały mnie, że w tym wszystkim krył się zamysł Boży. Wspomnę tylko jeden list, który mnie najbardziej zaskoczył. A zaczynał się słowami: „Jestem Żydem…”.  Pomyślałem – chyba mi się teraz oberwie. Ale nic z tych rzeczy. Był to sympatyczny list, w którym pan Leon z Brooklynu dziękował mi za „Słowo na niedzielę” na łamach Kuriera Plus. Gdy przeszedłem do parafii Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Dolnym Brooklynie, przed zajęciami polskiej szkoły, jeden za panów zapytał mnie, czy ja jestem tym ks. Koperem, który pisze w Kurierze Plus, odpowiedziałem, że tak. Wtedy powiedział, że za sąsiada ma praktykującego Żyda, który jest czytelnikiem moich artykułów, co więcej wycina je z gazety i archiwizuje.

Moje pisanie w Kurierze Plus stało się przyczynkiem do powstania wielu książek. Kurierowe rozważania po pewnych adaptacjach i uzupełnieniach ukazują się w formie książkowej. Do tej pory ukazało się siedemnaście tomów, trzy następne są w przygotowaniu do druku. Z pewnością pisanie w Kurierze Plus przyczyniło się także do powstania innych książek oraz dziesięciu albumów- książek.

Jest zatem powód dziękczynienia. Tysięczne dzięki kieruje przede wszystkim do Boga, który jest Panem wszystkiego. Serdecznie dziękuje Redaktor Naczelnej, Pani Zofii Doktorowicz – Kłopotowskiej i ludziom, dzięki którym Słowo Boże może być głoszone na łamach Kuriera Plus. Byłbym wielkim niewdzięcznikiem, gdybym nie podziękował moim Drogim Czytelnikom. To Wy jesteście moją inspiracją, umocnieniem, wsparciem i radością w tym co robię. Bóg zapłać!