337. Rodzinne dramaty

W pomieszczeniach dawnej plebani prokocimskiej w Krakowie urządzono schronisko im. św. brata Alberta dla kobiet. Znajdują tam miejsce kobiety z „pogmatwanymi życiorysami”. Najczęściej, patologie rodzinne były początkiem dramatu tych kobiet. Oto jeden z tych życiorysów. „Miła 16 lat, kiedy matka popełniła samobójstwo. Powiesiła się na wieszaku w pokoju, wieszaku, który wcześniej zrobił ojciec. Sama dopilnowała, żeby był…Krystyna znalazła ją martwą. Kiedy odcięła ją ze śmiertelnej pętli, długo przytulała się do prawie zimnego ciała matki. Była dla niej wszystkim, matką i przyjaciółką. Nie mogła wybaczyć ojcu, że źle ją traktował. Matka załamana psychicznie coraz częściej sięgała po alkohol i środki uspakajające. Po jej samobójstwie Krystyna bardzo szybko wyszła za mąż i bardzo szybko rozwiodła się. Trafiła w środowisko przyszłych więźniarek i prostytutek. Wykalkulowała, że jej miłością są kobiety, nie mężczyźni. Zmieniała przyjaciółki. Któregoś razu zazdrosna partnerka mocno ją pocięła i może wtedy przyszło na Krystynę przebudzenie? A może później, gdy wieszając do szafy sukienkę, nagle rzuciła ją w kąt, i spróbowała tak, jak jej matka. Z próby samobójczej odratowała ją przyjaciółka, ale ślad na szyi i duszy pozostał. Sama, z własnej woli przyszła do przytuliska. Chce spróbować znów być człowiekiem i kobietą” (Izabela Pieczara: „Pogmatwane życiorysy”).