Prawdziwa niezależność i wolność

Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych świętujemy Dzień Niepodległości. 4 lipca 1776 r. amerykański kongres uchwalił Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych, w której ogłosił niezależność od Wielkiej Brytanii. Wówczas pierwszy raz pojawiła się również nazwa rodzącego się państwa, dotychczas nazywanego Zjednoczonymi Koloniami.

Z tej racji warto spojrzeć na naszą osobistą niezależność, wolność w wymiarze religijnym. Dzisiejszy człowiek w imię wolności chce się uniezależnić od Boga. Uważa, że od niego samego wszystko zależy. Paradoksalnie to zabrzmi, ale im bardziej jesteśmy zależni od Boga tym bardziej jesteśmy wolni.

Prawdziwa wolność nie jest czynieniem tego co chcę, ale tego co powinienem. Do prawdziwej wolności wzywa nas Chrystus w przykazaniu bezgranicznej miłości Boga i bliźniego.

Im bardziej kochamy tym bardziej jesteśmy wolni. Im więcej miłości, tym więcej wolności. Dla ilustracji posłużę się historią opisaną przez A. de Saint-Exuperego w książce „Ziemia, planeta ludzi”. Przyjaciel pisarza Guillaumet, lecący samotnie z Paryża do Chile, musiał awaryjnie lądować w Andach na zamarzniętym i zasypanym śniegiem jeziorze Laguna Diamante na wysokości około czterech tysięcy metrów. Aby szukać ocalenia, musiałby wspiąć się na jeden z okalających jezioro szczytów, a następnie zejść w dół w nadziei na znalezienie jakiejś osady. Taki wysiłek zdawał się przekraczać ludzkie możliwości. Jednak Guillaumet zdecydował się walczyć o przetrwanie. Szedł bez odpoczynku i snu pięć dni i cztery noce, zanim ostatecznie stracił przytomność. Ale właśnie wtedy odnaleźli go Indianie i udzielili mu pomocy.

Dwa dni później dotarł do niego Exupéry i zadał mu pytanie, skąd miał tak ogromną siłę do pokonania takich trudności. Guillaumet odpowiedział, że tego nie zrobiłoby żadne zwierzę, gdyż zwierzęta dysponują jedynie siłą mięśni i instynktu, ale nie dysponują siłą miłości. Guillaumet był pewien, że jego żona wierzy, iż przeżył i że walczy o przetrwanie. Był też pewien, że jego przyjaciele-lotnicy wierzą, że się nie poddaje. To właśnie ta ich miłość i nadzieja mobilizowały go do podjęcia nadludzkiego wysiłku.

Miłość uzdalnia nas do heroicznego korzystania z wolności. Miłość wyzwala od zniechęcenia, rozpaczy, utraty nadziei, lęku, rezygnacji i bezradności. Miłość jest doskonałym wypełnieniem wolności. Ten kto kocha jest prawdziwie wolnym.

Zacytuję jeszcze św. Piotra Chryzologa: „Albowiem podobnie jak miłość braterska pochodzi od Boga, tak nienawiść pochodzi od szatana. Należy więc odrzucić wszelką nienawiść, ponieważ napisano: ‘Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą’. Widzicie więc, umiłowani bracia, dlaczego należy miłować pokój i cenić zgodę; wszak one rodzą i podtrzymują miłość. Wiecie zaś, iż zgodnie ze słowami Apostoła ‘miłość pochodzi od Boga’. W kim przeto nie ma miłości, ten jest z dala od Boga”.

To przykre, ale w ostatnich dniach na ulicach wielu amerykańskich miast mają miejsce marsze wolności pełne nieszczęśliwych niewolników nienawiści.

W Dniu Niepodległości niech Bóg błogosławi nas prawdziwym i pięknym zrozumieniem naszej niezależności, naszej wolności. Niech Bóg błogosławi Amerykę.