Polonijne festiwale kultury polskiej

Niedawno przeczytałem „Księgę Pamiątkową”, wydaną w roku 1913 z racji konsekracji kościoła w parafii polonijnej pw. Świętego Krzyża w Nowym Jorku. Autorem tej książki jest ówczesny proboszcz – ks. Antoni Nawrocki. Spoglądając z perspektywy prawie jednego wieku, widzimy, jak wielkim przemianom uległo życie wspólnoty parafialnej. Dawniej, bardziej niż dzisiaj, wszelkie formy życia polonijnego koncentrowały się przy parafii. A wskazania proboszcza dotyczyły nie tylko życia religijnego wiernych. Oto kilka z nich, które najbardziej kontrastują z dzisiejszą rzeczywistością. Znaleźć je można w rozdziale zatytułowanym „Czego chrześcijanin-katolik nie powinien czynić”.

– Nie sądzić, że kropielnica jest umywalnią (niektórzy myją sobie formalnie ręce w kropielnicy).

– Nie pluć na posadzkę.

– Nie kaszleć i nie przeszkadzać podczas konsekracji.

-Nie rozmawiać w kościele.

– Nie wychodzić podczas kazania.

– Nie pchać się do ławki, jeżeli jest już pełną.

– Nie zamykać ócz lub odwracać się w chwili, gdy nadchodzi kolektor z koszyczkiem.

– Nie posyłać dzieci do niekatolickich szkół.

– Nie używać w swoim kościele ani też pod kościołem obcych języków (angielski jest traktowany jako obcy).

Tych wskazań jest ponad czterdzieści. Podobne zalecenia odnoszą się także do innych dziedzin życia, dla przykładu podam kilka z nich.

– Utrzymuj swe ciało w czystości. Bierz co dzień kąpiel lub nacieranie gąbką, a raz lub dwa razy w tygodniu kąpiel gorącą z zimną potem prysznicą. Mydła nie żałuj. Przed jedzeniem ręce umyj. Nie wkładaj palca, pieniędzy, papieru lub ołówka do ust. Obcinaj okrągło twe paznokcie i trzymaj je w czystości. Rano i wieczór czyść zęby i język, płukaj usta ciepłą wodą.

– Unikaj trunków i tytoniu; młodemu pokoleniu wyrządzają one nieobliczone szkody.

Nie brakuje tam także wskazań dla dziewcząt:

– Nie wychodź za mąż dla utrzymania, dla chleba, lecz z miłości.

-Nie zapominaj, że kobieta w zbyt wąskiej spódnicy i mężczyzna w łatanych spodniach stanowią bardzo śmieszną parę.

-Nie bądź kłótliwa, szorstka, opryskliwa. Nigdy względem swoich kochanych nie używaj ironii.

-Nigdy nie łaj; nie przeklinaj. Salunista i szynkarz zawsze czeka na twego małżonka z uprzejmym uśmiechem.

Obecny proboszcz tej parafii ks. prał. Jan Strynkowski czyta z uśmiechem i wyrozumiałością wskazania zapisane przez swego poprzednika prawie 100 lat temu. Dzisiejsze rady i wskazania koncentrują się przede wszystkim na życiu religijnym wspólnoty polonijnej. Niektóre z nich w swej istocie są identyczne z tymi sprzed wieku, jednak forma przekazu jest zupełnie inna. Nie znaczy to jednak, że parafie polonijne są zamknięte na działalność poza religijną. Nadal stanowią one centrum różnych form życia polonijnego. Jedną z nich są festiwale kultury polskiej, organizowane we wspomnianej parafii. Gromadzą tysiące ludzi z metropolii nowojorskiej. Festiwalowe dni są wypełnione różnymi atrakcjami kulturalnymi. Zazwyczaj w sobotni wieczór odbywa się koncert muzyki poważnej. Koncertują artyści mieszkający w Stanach Zjednoczonych, a także artyści z Polski. Gościliśmy m.in. doskonały zespół dziecięcy z Poniatowej – „Scholares Minores pro Musica Antiqua” pod kierownictwem pp. Danielewiczów. Młodzi artyści, ubrani w dawne stroje, wykonując dawną muzykę, podbili serca publiczności nowojorskiej. Festiwalowe niedzielne popołudnie jest czasem zabawy na placu przykościelnym. Jest muzyka do tańca, występy artystów, konkursy. W tym roku Kasia Sobczyk śpiewała największe swoje przeboje, przypominając niektórym z nas najpiękniejsze nasze lata spędzone w Polsce. Grzegorz Hieromiński w kabaretowym zwierciadle ukazał życie emigranckie, rozdarte nieraz między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Nie zabrakło także tańców ludowych w wyko¬naniu zespołu folklorystycznego „Polonez Dance”. Tego typu występy radują także serca przedstawicieli Polonii, którzy już nie znają języka polskiego.

Nie brakuje w festiwalowej zabawie różnego rodzaju konkursów, szczególnie dla dzieci. Największą popularnością cieszy się konkurs malowania na asfalcie. Ulicę, zamkniętą dla ruchu, biorą w posiadanie mali artyści. Droga zamienia się w kolorowy kobierzec. Czego tam nie malują? Najczęściej pojawiają się motywy polskie. Malarka Teresa Rysztof miała problem z wybraniem zwycięzcy spośród 120 wykonawców. Ciekawy jest konkurs talentów. Mamy bardzo dużo utalentowanych dzieci – śpiewają, tańczą, recytują, grają na instrumentach.

W tym czasie czynny jest wernisaż malarski artystów z Polski i ze Stanów Zjednoczonych. Swoje prace prezentowali znani polscy artyści, jak: Stanisław J. Łazorek, Jerzy Gnatowski , Monika Bałkowiec, Józef Stachniuk, Michał Głogowski i inni. Można podziwiać (a także kupić) dzieła malarskie. Do nabycia są również polskie książki, kasety i płyty z polską muzyką.

Uczestnikom festiwalu nie grozi głód ani pragnienie. Obficie zaopatrzony bufet serwuje wiele typowo polskich potraw i napojów. Przy wspólnym stole i w atmosferze polskości umacniają się więzi między rodakami, a wszystko to dzieje się jakby w cieniu Kościoła, co nie pozostaje bez wpływu na kształt wspólnoty religijnej naszej parafii.

Takie festiwale możemy organizować dzięki ogromnemu zaangażowaniu i poświęceniu wielu naszych parafian oraz dzięki wsparciu finansowemu firm polonijnych. Warto jednak podejmować ten trud. Raduje się serce, gdy się widzi, jak wokół wartości religijnych i polskich rodzi się i umacnia wspólnota polonijna.

Tygodnik Niedziela, 1999 r.