Płotem odgrodzić zło, to za mało

W ramach cyklu „Słowo na niedzielę” w Kurierze Plus z 16 listopada 2013 roku pisałem: „Eryka wybrała się do parku Sokrates w Astorii, do którego licznie przychodzą dzieci i młodzież szkolna. Ku swemu zaskoczeniu zobaczyła obsceniczną rzeźbę aktu seksualnego, którą dyrektor parku zinterpretował dla nowojorskiej gazety: ‘Człowiek gwałci naturę, a niedźwiedź gwałci człowieka’. O tym wie tylko dyrektor, a dla przeciętnego spacerowicza jest to rzeźba, która w obrzydliwy sposób promuje homoseksualizm, czy nawet zoofilię. Rodzice starają się chronić swoje dzieci przed tą ohydą parkową”.
Eryka postanowiła walczyć z demoralizującą dzieci i młodzież ohydą parkową. Słowa protestu kierowała do zarządcy parku, do władz, w tym także do senatora. Zaangażowała w tę akcję swoich przyjaciół i znajomych, w tym także mnie. Wydawało się, że te protesty nic nie zmienią. Odpowiedzialni za tę ekspozycję mieli swoje pokrętne wytłumaczenia, powtarzając najczęściej, że jest to dzieło sztuki.
W sobotę, 28 grudnia tego roku na łamach dziennika New York Times ukazał się obszerny artykuł na ten temat. Dowiedzieliśmy się, że gorszące „dzieło sztuki” zostało ogrodzone wysokim płotem, tak aby przygodny przechodzień nie musiał patrzeć na tę obrzydliwą rzeźbę. Eryka powiedziała, że udało się zwyciężyć to zło dzięki bożej pomocy. Jak widzimy można skutecznie przeciwstawiać się w życiu społecznym zakusom złych ludzi, którzy sieją zamęt i zgorszenie w sercach dzieci i młodzieży. Oby było więcej takich ludzi, którzy widząc zło nie tylko narzekają, ale zaczynają działać i to skutecznie.
Po ogrodzeniu tej rzeźby płotem wydawało mi się, że problem został rozwiązany, ale okazuje się, że nie. Wstyd się przyznać, ale to dziecko otworzyło mi oczy, że problem nie został do końca rozwiązany. Dziewczynka, filipińskiego pochodzenia napisała list do burmistrza Nowego Jorku, w którym wyjaśnia dlaczego to „dzieło sztuki” powinno być usunięte z parku. Poprosiłem ją o przysłanie mi tego listu. Przetłumaczyłem go i chcę go teraz zacytować.
„Mam na imię Cece. Jestem uczennicą siódmej klasy Podstawowej Szkoły. Wybrałam się z koleżanką do Socrates Park i zobaczyłam tam rzeźbę zwierzęcia i nagiego mężczyzny.
Niektórzy ludzie są gorsi niż zwierzęta, ponieważ zwierzęta nie profanują swojego ciała w tak odrażający sposób. Patrząc na rzeźbę z wyeksponowanymi intymnymi częściami ciała w miejscu publicznym, czuję że to znieważa mnie i moją rodzinę. Jestem zdenerwowana i obrażona. Nie tego oczekuję w publicznym parku. Obok tej rzeźby jest plac zabaw dla dzieci, które są narażone na oglądanie rzeczy, których nie powinny. Ogrodzenie rzeźby nie rozwiązuje sprawy, bo dzieci są ciekawe i chcą zobaczyć, co jest za tym ogrodzeniem. Ogrodzenie dodatkowo zwraca ich uwagę, myślą, że coś szczególnego jest w środku i chcą to zobaczyć, ale niestety jest tam tylko ta obrzydliwa rzeźba.
Ze względu na dobro dzieci i młodzieży ta rzeźba powinna być usunięta tak szybko, jak tylko jest to możliwe. Dlaczego dorośli ignoranci marnują pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Lepiej je wykorzystać na edukację dzieci.
Z wyrazami szacunku
Cece”
Muszę przyznać, że ten list wywarł na mnie ogromne wrażenie. Tyle w nim mądrości i rozsądku. Gdybym nie znał osobiście tego dziecka, to pomyślałbym, że ten list pisała dorosła osoba. Ale znam ją i wiem, że są to jej przemyślenia. To dziecko powinno przeprowadzić lekcję dla domorosłych artystów, czy sprawujących władzę nierozgarniętych mecenasów sztuki.
