Ogłoszenia parafialne sprzed 100 lat, cz 2

Szperając w archiwach parafii polonijnej św. Krzyża w Nowym Jorku znalazłem ogłoszenia parafialne sprzed 100 lat. Niektóre z nich zachowują ciągle aktualność, a inne zaś są świadectwem poglądów i wiary tamtych czasów. Dzisiaj zaprezentuję fragment tych ogłoszeń.

Z rozdziału: „Wskazówki dla dziewcząt”.

1.Nie wychodź za mąż dla utrzymania, dla chleba, lecz z miłości. Lepiej być starą panną bez pieniędzy, niż się sprzedać za pieniądze w nierozwiązalną niewolę.

  1. Nie ubieraj się zbyt bogato ani zbyt ubogo; skromność i dobry gust więcej znaczą niż paryskie mody.

2.Nie zapominaj, że kobieta w zbyt wąskiej spódnicy i mężczyzna w łatanych spodniach stanowią bardzo śmieszną parę. Łyżką przez okno z kuchni może kobieta wyrzucić więcej, niż mężczyzna łopatą zgromadzić potrafi do piwnicy.

3.Nie myśl, że zarządzać domem, to znaczy wychodzić jak najwięcej z domu na sprawunki, na ploteczki. Niewiasta jest kapłanką ogniska domowego, niechże więc tego ogniska pilnuje, w domu siedzi. W domu chce cię zastać zawsze ojciec, mąż lub brat.

4.Nie opowiadaj swoich smutków sąsiadom. Każdy ma dosyć swoich. W smutkach pożal się Panu Jezusowi, – idź do spowiedzi; wrócisz z nową siłą i męstwem do dźwigania tego, co życie niesie.

5.Nie bądź kłótliwa, szorstka, opryskliwa. Nigdy względem swoich kochanych nie używaj ironii. Nigdy nie łaj, nie przeklinaj. Salunista i szynkarz zawsze czeka na twego małżonka z uprzejmym uśmiechem .

6.Nie staraj się odchodzić od lustra piękniejszą, niż nią jesteś w istocie. Światło słoneczne świeże powietrze i częste kąpiele są, lepsze dla kobiecej piękności niż ludzkie proszki i farby.

7.Nie rób z dzieci twoich pijaków posyłając je do salonów po wódkę lub piwo.

8.Nie zapominaj mówić zawsze prawdę. Dzieci twoje czujne są, przykład biorą z ciebie, będą takiemi jaką sama, jesteś.

9.Nie zapominaj, że dom jest twojem królestwem, gdzie ty panujesz niepodzielnie jako królowa. Być matką Kościuszki, Mickiewicza, Kopernika, znaczy tyle, co być matką, księcia. Im więcej pożytecznemi dla Narodu, dla Ojczyzny będą, dzieci twoje, tem większa chwała twoja i nagroda w Królestwie Ojca naszego w Niebie.

Z rozdziału: „Rady dla każdego”

1.Wstrzemięxliwość: Nie jedz nigdy do przesyta, nie pij nigdy do utraty panowania nad sobą przytomnością.

2.Milczenie: Mów tylko to, co innym lub tobie pożytecznem być może; strzeż się nierozsądnej paplaniny.

3.Porządek: Niech każda twoja rzecz ma swoje miejsce, każda pra¬ca swój wyznaczony czas,

4.Postanów sobie, wykonać to, co wykonać musisz; wykonaj nieomylnie, coś sobie postanowił.

5.Przestawanie na małem: Nie wydawaj nic, prócz tego, co wydać musisz dla swego dobra lub bliźnich; to znaczy nie trwoń nic.

6.Pilność: Nie trać czasu; zajmuj się zawsze czemś pożytecznem; wyrzec się powinieneś wszelkiej niepożytecznej czynności.

7.Szczerość: Nie oszukaj nikogo. Bądź szczerym w myśli i w słowie, słowo twoje niechaj się zgadza z twoją myślą. Precz z kłamstwem.

8.Umiarkowanie. Strzeż się ostateczności. Nie obrażaj się byle czem. Obrazy nie odczuwaj tak głęboko i nie sądź jej tak ostro, jak ci zraniła miłość własna i duma doradza.

  1. Staraj się o czystość i schludność twego mieszkania, ubrania i ciała.
  2. Nie trap się drobnostkami i zwyczajnem lub nieuniknionem niepowodzeniem i nieszczęściem.

Oto myśl, które dzielny młodzieniec w czyn wcielić się starał.

Z rozdziału: „Kilka słów w obronie języka ojczystego”

Nie sądzimy abyśmy chybili celu z tego miejsca przemawiając za zachowaniem ojczystego języka, za, możliwem pielęgnowaniem tej naszej spuścizny. Książeczka pamiątkowa może prędzej zwróci uwagę Rodaków i dłużej się u nich zachowa, może kilka tych uwag wzbudzi zaciekawienie.

Nikt nie jest za bezwzględnem wykluczeniem obcych języków, a tem mniej języka krajowego; ale też z drugiej strony poniewieranie języka własnego zaprzanie się własnej narodowości musi ściągnąć na emigraecyę zarzut zobojętnienia i rzucić na nią podejrzenie o sprzyjanie interesownemu kosmopolityzmowi. Łatwy ten bardzo wniosek wysnuć można, jeżeli naród czy część jego, chowana do niedawna w tradycjach swego języka i swoich zwyczajów, pozbywa się ich tak prędko, to o ile szybciej pozbędzie się mowy i zwyczajów narodu, który nie był obcym a w który wcielił się dopiero przed lat dziesiątkiem? I nie żądaj poszanowania twoich przekonań ze strony twoich nowych współobywateli; jeżeli nie umiesz poszanować twoich własnych przekonań i tradycyi ojców, jeżeli ich spuścizną poniewierasz.

Od czasu gdy Polska zatraciła swój byt polityczny i skąpą tylko swoim synom pozostawiła spuściznę, którą w rzeczywistości składała tylko wiara ojców, język narodowy, wspomnienia walk i męczeństwa przebytego rozpoczęła się walka pomiędzy narodem uciemiężonym, a ciemiężcami, zacięta, uparta o resztę tego czego wydrzeć nie potrafiono. Opierał się naród i opiera do dzisiaj pod zaborami i nikt mu chyba nie wydrze świętych pamiątek i on ich sam nie zatraci. Powodów tego konserwatyzmu szukać należy w miłości kraju, szukać we wrodzonem każdemu uczuciu jakie żywi dla matki-męczennicy. Uczucia te, ogrzewane ciepłem wspomnień, znajomością dziejów z ust do ust podawane w opowiadaniach i pieśniach, żyją i one to nakazują walczyć i opierać się wynarodowieniu.

Inny duch wieje chyba tutaj. Nie przymuszani, synowie tych samych ojców, co może przed prześladowaniem umknęli tutaj, wioząc swe skarby, wiarę i język, zapominają zbyt prędko mowy swych przodków i kierując się niczem niezrozumiałemi pobudkami w szczególnych tylko wypadkach polskim się posługują, językiem. Jakiś fałszywy wstyd, mylnie pojęte względy każą wypierać się swojej mowy i swoich zwyczajów i naśladować obce, a może i nie najlepsze nabytki. Niekonsekwencyę tę trudno pojąć już z tego względu, że zdrowiej się na tą sprawę zapatrująca część polsko-amerykańskiego społeczeństwa stara się według sił i możliwości złemu zapobiedz.

Wszelkie jednak starania rozbić się muszą o niechęć, złą wolę jedynostek tak starszych jak i młodszych, czyto Towarzystw, które z godną lepszej sprawy wytrwałością kultywują pomiędzy sobą ten prąd wynaradawiania i powolnego zanikania języka i starych zwyczajów.

Potrzebę z obowiązkiem łatwo tutaj pogodzić: potrzebę nauki jezyka krajowego z obowiązkiem przechowywania swego własnego, do czego kościoły i szkoły polskie przy dobrych chęciach naszych głównie się przyczyniają.