Modlitwa przed klinikami aborcyjnymi 

Przed klinikami Nowego Jorku, gdzie dokonuje się aborcji można spotkać, przynajmniej raz w miesiącu rozmodlony tłum ludzi. Trwają oni na modlitwie niezależnie od pogody; nie przeszkadza im ulewny deszcz, upał dnia, chłód, który gnany wiatrem z nad oceanu przenika kości. Przesuwają się w rękach paciorki różańca, gorąca modlitwa odrywa się od rozbieganej ulicy i wzbija się ku niebu i dociera do Boga wraz z „niemym krzykiem” nienarodzonych dzieci. W tych klinikach, lekarze uzbrojeni w najnowsze narzędzia medyczne, używają swych umiejętności nie do ratowania życia, ale zabijania. Modlitwa zgromadzonych dociera także do matek, które przekraczają próg kliniki z wypisanym w sercu wyrokiem śmierci swego nienarodzonego dziecka. Czasami modlitwa sprawia, że kobiety zmieniają swoją decyzję. Decydują się na urodzenie dziecka. Innym razem modlitwa budzi sumienie, przez które Bóg woła: nie zabijaj, i chociaż nie zmienia to podjętej decyzji, to jednak zostawia niepokój sumienia, który może zaowocuje żalem, skruchą i pragnieniem zadośćuczynienia. Są i takie kobiety, które nie chcą słyszeć tego głosu, zostaje wtedy tylko gorąca modlitwa, aby Bóg dał im mądrość opamiętania zanim staną przed Nim na sądzie, by zdać sprawę ze swego życia.

W jednej z diecezji nowojorskich, diecezji Brooklyn działa bardzo aktywnie na rzecz nienarodzonych organizacja pod nazwą: Helpers of God’s Precious Infants. Zrzesza ona zarówno duchownych jak i świeckich. Na jej czele stoi ks. Prałat Philip Reilly. Grupa ta organizuje modlitewne czuwania przed klinikami aborcyjnymi. Czuwania odbywają się zazwyczaj raz w miesiącu. Bardzo często, ordynariusz diecezji ks. Biskup Thomas Daily przewodniczy tym zgromadzeniom. Słowa, jakie kieruje do zgromadzonych są pełne zatroskania zarówno o dzieci nienarodzone, jak i też przyszłe matki, które nieraz pod presją najbliższego otoczenia decydują się na aborcję. To dzięki niemu w diecezji troska o nienarodzonych przybiera formę modlitewnych czuwań przed klinikami, jak i też stwarza cały system pomocy matce przed i po urodzeniu dziecka. Kobieta w ciąży, która znajdzie się w trudnej sytuacji, a zdecyduje się urodzić dziecko nie zostanie sama ze swym problemem. Oprócz opieki państwowej może liczyć na pomoc organizacji kościelnych działających w tej diecezji.

Modlitewne czuwania rozpoczynają się w godzinach porannych, najczęściej w kościele położonym w pobliżu kliniki, przy której planowane jest zgromadzenie modlitewne. Po Mszy św. wierni procesjonalnie udają się pod klinikę i tam kontynuują modlitwy. Dawniej mogli się modlić przy samym wejściu szpitalnym. Ale dwa lata temu uchwalono prawo zabraniające zgromadzeń w bezpośredniej bliskości tych obiektów, dlatego dzisiaj wierni zatrzymują się najczęściej po przeciwnej stronie ulicy. Ta decyzja utrudnia osobisty kontakt z kobietami wchodzącymi do kliniki, widzą one jednak modlitewne zgromadzenie i słyszą modlitwy w ich intencji i w intencji nienarodzonych dzieci.

Uczestnicy tych czuwań odmawiają różaniec, śpiewają pieśni religijne, oferują pisma uświadamiające wagę tego problemu, jest tam także miejsce na modlitwę spontaniczną i świadectwa wiary. Zgromadzenie liczy od kilkudziesięciu do kilkuset osób. W jednym z grudniowych czuwań modlitewnych uczestniczyła znana piosenkarka irlandzka Dana, która śpiewała dla papieża Jana Pawła II na Światowym Dniu Młodzieży w Denver w 1993 r. Po tym czuwaniu powiedziała: „Ta modlitwa ma swoje źródło w miłości dla dzieci nienarodzonych, jak i też dla matek. Jestem pod wielkim wrażeniem rozmodlonej grupy”. W grupie modlitewnej nie ma miejsca na niechęć, czy też potępienie kobiet zdecydowanych na aborcję. W tej wspólnocie wyczuwa się miłość i życzliwość do kobiet, które stanęły przed tak trudną decyzją. Zawsze są w niej przygotowani ludzie, którzy służą radami. Kobiety decydują się czasami na rozmowę. Mogą one porozmawiać na temat wiary, konsekwencji medycznych przerwania ciąży, czy też na temat socjalnej pomocy kobietom w trudnej sytuacji. Kobieta, która przyjdzie na rozmowę może być pewna, że gdy zdecyduje się urodzić dziecko nie zostanie sama, będą ludzie, którzy pospieszą jej z pomocą. Takie i tym podobne akcje na rzecz dzieci nienarodzonych sprawiają, że liczba zabijanych dzieci w Stanach Zjednoczonych w tych latach spada.

Centrum od spraw chorób, kontroli i zapobiegania podało, że od roku 1976 liczba dokonywanych aborcji dokonywanych w Stanach Zjednoczonych spadła do najniższego poziomu. To samo dotyczy Nowego Jorku. W roku 1993 dokonano tu 1 300 000 aborcji zaś w rok później 1 200 000, są to przerażające liczby. Ale w tej mrocznej statystyce jest jasny promyk- 100 000 uratowanych istnień ludzkich w skali rocznej. Jest to w dużej mierze efekt- tak sądzą także opracowujący te statystki- modlitewnych czuwań i innych poczynań grup opowiadających za życiem. W Nowym Jorku w roku 1992 dokonano 114 700 aborcji zaś w bieżącym 103 900. Tylko jeden Bóg wie, ile uratowanych dzieci zawdzięcza swe życie modlitwie przed klinikami aborcyjnym. A każde uratowane dziecko niesie nadzieję światu, że ostatecznie miłość i życie zwycięży śmierć.

 1998 r.