Kościół katolicki w Ameryce roku 2020  

W związku z dramatycznym spadkiem liczby księży w Stanach Zjednoczonych, dosyć często pojawia się pytanie o przyszły kształt Kościoła katolickiego w tym kraju. Panuje przekonanie, że będzie on, pod pewnymi względami inny aniżeli dzisiaj. W odpowiedzi na pytanie: na ile będzie inny, przywołuje się analizy socjologiczne, które biorąc pod uwagę obecne trendy w Kościele katolickim, rysują obraz jego przyszłości. Zdając sobie sprawę, że zasadniczy, nadprzyrodzony wymiar Kościoła wymyka się w pewnym sensie tym badaniom, warto jednak poznać, co mówią analizy socjologiczne na ten temat. Jedną z takich prognoz przedstawia profesor socjologii na Uniwersytecie Harvard, Dean R. Hoge na łamach wrześniowego numeru miesięcznika „The Priest” w artykule „Kapłaństwo w roku 2020”. Dean R. Hoge swoje przewidywania dzieli na dwie kategorie: pewne i mniej pewne. Wśród pewnych wymienia siedem:

Pierwsze – w roku 2020 w USA będzie dużo mniej kapłanów. Obecnie jest ich około 27 tys. (aktywnie pracujących w duszpasterstwie). Co dziesięć lat ich liczba spada o 12-14%. Stąd też na 100 kapłanów z roku 2004 zostanie 76 w roku 2020. Nowe powołania kapłańskie pokrywają tylko 30-40% potrzeb, które pozwoliłby utrzymać stan obecny. Tej luki nie uzupełnią kapłani, przyjeżdżający do pracy w USA z zagranicy.

Drugie- wzrośnie liczba katolików w Stanach Zjednoczonych, a to głównie za przyczyną rodzin emigrantów hiszpańskojęzycznych. Obecnie ten wzrost wynosi średnio 9-10% na dekadę. Dzisiaj na jednego kapłana (także emeryta) wypada 1305 wiernych, w roku 2020 – około 1500.

Trzecie- parafie będą większe, ponieważ przybywać będzie katolików, a nie zwiększy się liczba parafii. W roku 2000 średnio na jedną parafię wypadało 3086 wiernych, zaś w roku 2020 przewiduje się 3700.

Czwarte- w związku ze spadkiem liczby kapłanów, wzrośnie liczba ludzi świeckich, kierujących sprawami kościoła, w tym także duszpasterstwa. W roku 2020 liczba ich się podwoi. Kobiety zdominują tę grupę i stanowić będą 80% . Ludzie świeccy będą przejmować coraz więcej obowiązków, pozostawiając kapłanowi, te które z istoty przynależą do kapłaństwa hierarchicznego.

Piąte- wzrośnie liczba parafi, gdzie nie będzie rezydował kapłan. W 2003 roku 16% parafii nie miało rezydującego księdza. W roku 2020 liczba takich parafii wzrośnie do 25-30%. Jeden kapłan będzie obsługiwał 2-3 parafie.

Szóste- wzrośnie liczba wykształconych wiernych. Dzisiaj 29% wiernych do 40 roku życia ma wyższe wykształcenie. Wierni będą lepiej znać inne religie i będą mniej krytyczni względem nich. Wzrośnie liczba małżeństw międzywyznaniowych (obecnie około 45-50%). Będzie to dla kapłanów wyzwanie do ciągłego ponoszenia poziomu swej wiedzy.

Siódme- zapotrzebowanie na przeżycia religijne w roku 2020 będzie takie samo jak zawsze. Autor uważa, że naiwnością jest przekonanie, że w roku 2020 osłabnie motywacja religijna lub że Kościół zostanie zastąpiony jakąś inną instytucją. Religia będzie mocno zakorzeniona na ziemi amerykańskiej, a wszelkie teorie o sekularyzacji Ameryki są błędne. Religia jest tutaj czymś stałym.

Wśród mniej pewnych przewidywań autor wspomnianego artykułu wymienia trzy:

Pierwsze- w roku 2020 spadnie procent uczęszczających na Mszę św. Tendencje spadkowe zauważono w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Obecne badania wykazały, że ten trend się zatrzymał. A nawet gdyby tendencja spadkowa zachowa się, to i tak na Mszach św. w roku 2020 będzie tyle samo wiernych, ponieważ wzrośnie liczba katolików. Autor uważa, że rozdmuchane przez media skandale seksualne duchownych, które miały pewien wpływ na powyższe wyniki, na dłuższa metę nie będą odgrywać żadnej roli.

Drugie- wzrośnie liczba wiernych, którzy traktują kościół na zasadzie sklepu. Wybieram tę parafię, która ma więcej do zaoferowania. Wierni będą wiązać się z parafią, którą lubią i która najbardziej zaspakajają ich potrzeby duchowe i socjalne. To sprawi, że parafie powoli będą nabierały swoistej tożsamości, uciekając od standaryzacji i ujednolicenia. Zaś sąsiadujący ze sobą proboszczowie mogą odczuwać, że pracują w atmosferze konkurencji.

Trzecie- wzrośnie poczucie wśród świeckich, że powinni mieć większy udział w podejmowaniu ważnych decyzji związanych z funkcjonowaniem parafii. Zauważa się, że młodsi parafianie bardziej niż starsi chcą decydować o budżecie parafialnym, o wyborze kapłanów do swojej parafii.

Te prognozy i przewidywania stawiają Kościół przed nowymi wyzwaniami. Autor stara się dać odpowiedź, jak im sprostać. Uważa, że trzeba uświadomić zarówno duchowieństwu, jak i świeckim, że Kościół będzie funkcjonował inaczej niż dziś. Kapłani nie będą robić wszystkiego. Nie koniecznie muszą udzielać chrztu, asystować przy ślubach małżeńskich, prowadzić pogrzeby. Nie mówiąc już o sprawach gospodarczych kościoła, czy prowadzeniu różnych grup parafialnych. Trzeba się liczyć również z tym, że nieraz sprawowanie Mszy świętej może być zastąpione nabożeństwem eucharystycznym (z przyjęciem Komunii świętej) prowadzonym przez świeckich.

Co zatem robić, aby zwiększyć liczbę księży? Autor wspomnianego artykułu widzi trzy możliwości:

Pierwsze- zatrudnienie w duszpasterstwie kapłanów z zagranicy. Obecnie stanowią oni 16% wszystkich księży w USA. W roku 2020 przewiduje się, że będzie ich 25-30%. Generalnie, nie rozwiąże to jednak problemu braku księży.

Drugie- zwrócić większą uwagę na żonatych pastorów Kościoła episkopalnego, którzy są gotowi przyjąć święcenia kapłańskie i pracować w Kościele katolickim. Obecnie jest to bardzo mała grupa. W ostatnim dwudziestoleciu tylko 150 pastorów kościoła Episkopalnego przyjęło święcenia kapłańskie dla Kościoła katolickiego. 72% księży katolickich opowiada się za kontynuowaniem tego procesu.

Trzecie- udzielanie święceń kapłańskich żonatym mężczyznom. Autor uważa, że ostateczne słowo w tej kwestii należy do Watykanu i wszelkie spekulacje na ten temat, w obecnej sytuacji nie mają większego znaczenia. Uważa on jednak, że takim pośrednim krokiem w tym kierunku mogłoby być stworzenie możliwości powrotu do pełnienia funkcji kapłańskich, kapłanom, którzy opuścili szeregi kapelańskie, decydując się na małżeństwo. Jako żonaci kapłani mogliby pracować w kościele katolickim. W Stanach Zjednoczonych jest to dosyć duża grupa, licząca 12 -16 tysięcy. Około 30% z nich jest zainteresowanych powrotem do pełnienia funkcji kapłańskich, pozostając w związku małżeńskim. Ankieta z roku 2001 pokazała, że 52% księży katolickich nie jest przeciwna temu rozwiązaniu.

Takie są prognozy i propozycje rozwiązania problemów Kościoła w Ameryce na rok 2020. Pisząc o tym nie sposób pominąć ciągle aktualnych słów Chrystusa sprzed 2000 lat: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana Żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37-38) oraz zapewnienia, że wytrwała modlitwa czyni cuda.