429. Chrzest Konstantyna Wielkiego
Chrzest Konstantyna Wielkiego według Euzebiusza z Cezarei. „Gdy Konstantyn czuł zbliżający się koniec, sądził, że czas nadszedł, aby oczyścić się z grzechów życia poprzedniego, w tym przeświadczeniu, że wszystko w czymkolwiek zbłądził z ludzkiej słabości, w duszy jego zmazane będzie mocą słów tajemniczych i w zbawiennej kąpieli odrodzenia. W tej myśli padł ku ziemi na kolana, modlił się do Boga, wyznał w kościele męczenników swe grzechy i tam też udzielono mu nasamprzód z modlitwą połączonego włożenia rąk”. (…) Tak to Konstantyn sam spośród wszystkich cesarzy, odkąd tylko pamięć ludzka sięgać może, odrodził się i udoskonalił w tajemnicach Chrystusa. Boską pieczęć otrzymał, więc radował się, gdyż duchem był odnowiony i pełen światła Bożego; w sercu cieszył się światłością wiary i dziwił się jasnością objawienia mocy Bożej. (…) Po czym pobożnie wzniósł do Boga modły dziękczynne i dodał jeszcze słowa następujące: Czuję się teraz prawdziwie szczęśliwym, wiem teraz, że godny jestem życia wiecznego, wiem obecnie, że posiadam światłość Bożą”. Przemiana życia Konstantyna miała nadzwyczajny początek. Przed bitwą z wojskami Liciniusza Konstantyn miał widzenie. Oto jak je opisuje Euzebiusz: „Zaręczał (cesarz), że w godzinach dnia południowych, gdy już słońce chyliło się ku zachodowi, na własne oczy widział na niebie krzyż świetlany, unoszący się ponad słońcem, z napisem: W tym zwyciężaj- Touto nika. Widzenie to w zdumienie wprawiło jego samego i wszystkich żołnierzy, którzy szli za nim i na cud patrzyli”. Po tym widzeniu cesarz nakazał umieścić znak krzyża na swych sztandarach. I z tym znakiem ruszył do boju i odniósł zwycięstwo. Po tym zwycięstwie chrześcijanie w Cesarstwie Rzymskim otrzymali wolność.