Amish Country

Rankiem opuszczamy zatłoczony Nowy Jork i jedziemy w kierunku Amish Country. Dla nas, wyjazd do tego regionu, to atrakcja turystyczna, a dla ludzi zamieszkujących tam jest to normalne życie. Zostaje za nami przesycony nowoczesnością Nowy Jork wraz ze swymi przeszklonymi drapaczami chmur. Jedziemy w kierunku Pensylwanii, bo tam znajduje się wspomniany region. Coraz więcej zieleni, farm i spokoju. Po dwóch godzinach jazdy samochodem zaczynają się pojawiać sceny jakby z innej epoki. Na drogach widzimy ludzi w odmiennych, zunifikowanych strojach, charakterystyczne dorożki ciągnione przez konie. Na polach nie zobaczymy traktorów, wszystkie maszyny ciągną konie. Na domach nie widzimy anten telewizyjnych ani sieci elektrycznej. Nad zabudowaniami górują wiatraki napędzające pompy wodne i młyny. Wieczorami w oknach domów nie migocą ekrany telewizyjne tylko palą się świece. Ten świat jest podobny do świata moich rodziców i dziadków. Jednak te podobieństwa są tylko zewnętrzne. Kształt świata moich dziadków w Polsce był uwarunkowany postępem cywilizacyjnym. Tutaj uwarunkowania religijne- społeczne decydują o takim stylu życia. Kim są ci ludzie?

Nazwa Amish pochodzi od twórcy tego ruchu Jacoba Ammanna, który wyłamując się z ruchu anabaptystów stworzył jego bardziej rygorystyczną gałąź. Anabaptyści inaczej nowochrzczeńcy (od słowa greckiego anabaptizein- na nowo chrzcić) jest to radykalny nurt reformacji XVI wieku. Ruch ten dzieli się na wiele odłamów. Wspólne dla nich jest: chrzest dorosłych, idea „Kościoła wybranych”, niechętny stosunek do świata, oraz rozciągnięcie reform religijnych na życie społeczne w imię powrotu do pierwotnego chrześcijaństwa. Rozwój tego ruchu w Niemczech wywołał potępienie anabaptystów przez Marcina Lutra, oraz spowodował wydanie dekretów skazujących ich na karę śmierci. Prześladowania anabaptystów stały się powodem ich emigracji. Do Ameryki Północnej przybyli w XIX wieku. W Stanach Zjednoczonych jest wiele grup Amishów. Ci, zamieszkujący w Amish Country w Pensylwanii należą do grupy najbardziej rygorystycznej, żyją wg. tzw. „Starego Zakonu Amishów”.

Życie religijne Amishów zorganizowane jest w grupy składające się najczęściej z 25-35 rodzin. Posługę religijną w tej grupie sprawuje biskup lub diakon. Są oni wybierani na drodze losowania. Wytypowani przez wspólnotę kandydaci na biskupa lub diakona wybierają Biblię. W jednej z Biblii jest kartka papieru. Ten, kto wybierze Biblię z kartką zostaje biskupem lub diakonem. W Amish Country nie zobaczymy budynków, które przypominałyby kościoły. Wierni gromadzą się w niedzielę w domach prywatnych, śpiewają, czytają Biblię, słuchają kazania. Kilkugodzinne spotkanie kończy się wspólnym posiłkiem.

To, co się rzuca w oczy to charakterystyczne stroje. Amishe szukają w Biblii wskazówek odnośnie ubiorów. Strój jest bardzo prosty i skromny, w stonowanych kolorach, nie używają biżuterii. Niezamężne kobiety noszą biały czepek, a zamężne czarny. Dziewczęta uczą się od wczesnej młodości szycia ubrań na własny użytek. Podobnie prosty i ujednolicony jest strój mężczyzn.

Amishe uważają, że całkowita separacja kościoła od państwa jest dyktowana przez Biblię. Stąd też nie korzystają ze szkół prowadzonych przez państwo. Sądzą także, że do pracy na roli nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. Mają własne ośmioklasowe szkoły. Nauczycielem jest najczęściej niezamężna dziewczyna, która nie ma specjalnego przygotowania nauczycielskiego. Tak jak większość członków wspólnoty jest absolwentką szkoły, w której uczy. Po ukończeniu szkoły dzieci najczęściej pozostają z rodzicami na farmie.

Głównym zajęciem Amishów jest uprawa roli. Wzorowym prowadzeniem farm i ciężką pracą zdobyli sobie powszechny szacunek. Farmy nie są duże; ich wielkość pozwala na utrzymanie rodziny. Do prac polowych jako siły pociągowej używają tylko zwierząt. Na farmach pracują całe rodziny. Turyści mogą bezpośrednio na farmie kupić artykuły spożywcze. Są one w wielkiej cenie, ponieważ przy uprawie roślin stosuje się w przeważającej mierze naturalne nawożenie. Produkty te nie są skażone chemią. Masło ma taki smak jak to, które w latach mojego dzieciństwa robiła mama i zawijała w zielony liść chrzanu. Wielką popularnością cieszą się dżemy produkowane domowym sposobem. Wracając z Amish Country zabiera się nie tylko obraz innego stylu życia, ale także wiele produktów spożywczych, które z wyglądu przypominają te ze sklepu, ale mają inny smak i zapewne są zdrowsze.

Amishe strzegą prywatności swoich domów. Ciekawscy nie mają większych szans, aby zobaczyć, jak dom wygląda wewnątrz. Tylko na farmach specjalnie w tym celu zbudowanych turyści mogą zobaczyć, jak się toczy codzienne życie Amishów. Zgodnie z ich przekonaniami, izolacji od świata, nie znajdziemy w ich domu elektryczności, telewizji, radia. Domy są ogrzewane węglem, olejem lub gazem. Do oświetlenia używa się lamp naftowych. Kuchnia zajmuje centralne miejsce, jest to najczęściej największe pomieszczenie w domu. Jest to miejsce, gdzie gromadzi się cała rodzina, tu przygotowuje się i spożywa posiłki, tu wykonuje się także inne prace. Jest to miejsce czytania, grania, szycia, odrabiania prac domowych przez dzieci. Najczęściej dom zamieszkuje rodzina wielopokoleniowa. Bywa i tak, że dziadkowie lub rodzice w podeszłym wieku mieszkają w małym osobnym domku i w miarę możliwości włączają się do prac gospodarskich. Ciekawe jest wznoszenie nowego domu, który buduje cała wspólnota. W ciągu kilku dni dom jest gotowy do zamieszkania. Godna uwagi jest solidarność w nieszczęściu. Gdy spłonie jakiś dom, cała wspólnota angażuje się w jego odbudowę. Czasami 200- 300 osób pracuje przy wznoszeniu nowego budynku. Mężczyźni pracują bezpośrednio przy budowie, kobiety zaś przygotowują dla nich posiłek. Pomoc współbraciom w nieszczęściu Amishe traktują jako obowiązek wypływający z wiary. Nikt nie czuje się osamotniony i opuszczony w nieszczęściu.

W tym zapędzonym i z technicyzowanym świecie warto pojechać i zatrzymać się w Amish Country, aby się przekonać, że do spokojnego i szczęśliwego życia nie są konieczne wielkie bogactwa i najnowsze osiągnięcia techniki.

Tygodnik Kurier Plus