976. Prawdziwa choinka
Na leśnym wzgórzu drzewa współzawodniczyły ze sobą o zajęcie honorowego miejsca w pałacu królewskim w czasie świąt Bożego Narodzenia. Każde z nich chciało być choinką w głównej sali królewskiej. Dbały o wygląd swoich gałęzi i igieł, aby królowa zwróciła na nich uwagę.
Pewnej chłodnej nocy mała jodła, która wyróżniała się pięknem spośród innych drzew usłyszała ujadanie psów myśliwskich i zobaczyła śmiertelnie przerażonego małego zajączka, który szukał schronienia. Młoda jodła opuściła gałęzie do samej ziemi, dając schronienie drżącemu zającowi. Zajączek ocalał, ale małe drzewko nie mogło już podnieść swoich gałęzi, przez co straciło swój poprzedni urok. W niedługim czasie sroga śnieżyca przetoczyła się na lasem. Zagubiona mała sikorka szukała schronienia przed mrozem i wichrem. Wszystkie drzewa zwarły mocno gałęzie, tylko mała jodła otwarła swoje delikatne gałązki dla wyczerpanej sikorki. Ptak znalazł przytulne miejsce schronienia. W tym samym czasie mała sarenka szukała schronienia przed mroźną wichurą. Wszystkie drzewa nie dopuściły jej do siebie w obawie, że może pogiąć lub połamać gałęzie. Jodła przygarnęła zmarzniętą sarenkę. Utuliła ją swoimi gałęziami. Jednak po ustaniu zamieci śnieżnej, jodła miała problem z rozplątaniem i wyprostowaniem swoich gałęzi, niektóre z nich były nawet nadłamane. Jodła tak wiele strąciła ze swej urody.
Tuż przed Bożym Narodzeniem królowa wybrała się do lasu, aby wybrać najpiękniejszą choinkę. Przechodząc obok zdeformowanej jodełki zauważyła ślady zwierząt. Przyjrzała się bliżej i wtedy spostrzegła w gałęziach małe gniazdko i pióro, a na ziemi pod gałęziami wygodne legowisko. Królowa domyśliła się, że to drzewo udzieliło gościny ptakom i zwierzętom, że ma wielkie serce. Wybrała, zatem małą jodełkę do swojego placu, bo w niej widziała miłość Chrystusa, którą okazał ludziom na ziemi.