925. „Mamo, nie płacz. Niedługo będę w Niebie”
Ks. Paweł Dobrzyński w wywiadzie Anny Kalocińskiej (wp.pl) mówi o dzieciach umierających na raka w hospicjum „Promyczek” prowadzonym przez Fundację Anielska Przystań. Oto kilka jego wypowiedzi: „Pamiętam 14-latka, który z detalami zaplanował, jak będzie wyglądał jego pogrzeb. Chciał, żeby mama miała niebieską bluzkę i nie płakała. Inna dziewczynka poszła o krok dalej, planując nawet strój, w jakim będzie leżała w trumnie. Goście byli ubrani na biało, każdy trzymał w ręce różę, którą pod koniec ceremonii pogrzebowej rzucał na trumnę”. „Tak naprawdę rzadko w sposób bezpośredni rozmawia się z dziećmi o śmierci. Dzieci mówią o niej na swój sposób, sporządzając prywatny testament. Nie taki jak dorośli, którzy spisują swoją ostatnią wolę. Tylko pokazują, że umierają, rozdając rzeczy, które są im szczególnie bliskie. Pamiętam dziewczynkę, która marzyła o tym, by dostać dużą lalkę pod choinkę. Rodzice spełnili jej marzenie, ale ona drugiego dnia świąt oddała zabawkę koleżance. Powiedziała jej: ‘Masz, ta lalka nie będzie mi już nigdy potrzebna’”. Wkrótce potem zmarła”. „Inną 6-letnią dziewczynkę zaprosiłem kiedyś na modlitwę uzdrowienia. Przyjechała do mnie aż z Olsztyna. Przed powrotem do domu złapała mnie mocno za szyję i przytuliła. Powiedziałem jej, żeby się nie martwiła, bo niedługo do niej przyjadę. Popatrzyła na mnie i powiedziała: ‘Wujek, my się już nie spotkamy. Już niedługo będę w Niebie. Tylko nie mów mamie, bo będzie jej przykro’. Te dzieci doskonale wiedzą, że odejdą, i wyczuwają moment, w którym to się stanie”. „Nieraz przychodzą z prośbą: ‘Mamo, powiedz mi trochę o Niebie’. Albo rysują rodzinę i siebie malują już, jako aniołka. I proszę mi wierzyć, że robią tak już nawet bardzo małe dzieci, trzy- czy czteroletnie”.