894.Prawdziwa miłość
Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wpadłem zdyszany do domu, prawie krzycząc, powiedziałem: „Tata zakochałem się”. „Skąd wiesz”- pyta ojciec. „Gdy całowałem dziewczynę na dobranoc, ugryzł mnie jej pies, ale zauważyłem to dopiero po powrocie do domu”- odpowiedziałem. Ona była także pewna swojej miłości. Sześć tygodni później, zauważyłem szczególną cechę jej miłości. „Kocham cię zbyt mocno, aby cię zatrzymywać’- powiedziała- „Chciałabym abyś był szczęśliwy i jeśli związek małżeński stałoby na przeszkodzie twojemu szczęściu, nie musisz się ze mną żenić, będzie to w porządku”. Innym razem powiedziała: „Tak bardzo cię kocham, że pozwoliłabym ci odejść. Nie czuj się związany przeze mnie”.
To wszystko brzmiało dziwnie. Moja miłość do niej była trochę inna. „Kocham cię bardzo i chcę abyś była moją. Kocham cię bardzo i nie zamierzam pozwolić ci na odejście”. Moja miłość była zaborcza, zaś jej miłość była tego pozbawiona. Moja miłość martwiła się, co się stanie ze mną, gdy utracę obiekt mojego pożądania. Jej zaś miłość martwiła się o to, co się ze mną stanie, gdy mnie zwiąże zbyt mocno.
Pewnego dnia wróciła od lekarza zdruzgotana. „Lekarz powiedział mi, że nie będę mogła mieć dzieci”. Po czym ze łzami w oczach dodała: „Wiem, że ty chcesz mieć dzieci. Zrozumiem cię nawet, gdy nie zechcesz się ożenić ze mną z tego powodu. Kocham cię zbyt bardzo, aby cię zatrzymywać”. Ponownie doświadczyłem jej miłości, której do końca nie rozumiałem. Ta miłość była gotowa na wszelkie poświecenie dla kochanej osoby. Nie krępowała, dawała poczucie całkowitej wolności.
Wszystko to miało miejsce ponad trzydzieści lat temu. Przez ten czas pełniej zrozumiałem miłość, która nie zniewala, gotowa na każde poświęcenie, pozwala nawet na odejście w imię dobra kochanej osoby. Jest to takie proste, a trudne zarazem. Poznałem także coś innego. Jeśli chodzi o dzieci, to lekarz pomylił się trzy razy. (Stev Gordon – „Connections” z 5 października 2003 r.).