690. Solidarny z biednymi
Gandhi wybitny przywódca hindusów był przeciwnikiem podziału kastowego w Indiach. Mówił, że jest to plama na duszy Indii. Szczególnie ostro występował przeciw dyskryminowaniu, tych którzy nie należeli do żadnej kasty i byli usytuowani na samym dole drabiny społecznej. Aby się nie skalać unikano z nimi kontaktu, stąd też ich pogardliwa nazwa „niedotykalni”. Zamieszkiwali oni w slumsach, mogli wykonywać tylko najbardziej upokarzające prace, często świątynie były dla nich zamknięte. Gandhi był ceniony i poważany przez swych rodaków, a w czasie swych podróży po kraju był przez nich bardzo serdecznie i gorąco przyjmowany. Pewnego razu przybył do niewielkiej miejscowości, gdzie został powitany przez władze miasta z burmistrzem na czele, który zaproponował Gandhiemu nocleg w swoim luksusowym domu. Gandhi bardzo grzecznie podziękował za zaproszenie, po czym zapytał: „Gdzie mieszkają niedotykalni? Chcę zamieszkać z nimi”. Przedstawiciele władz miasta byli zaszokowani taką decyzją. Gandhi nie zważając na nic udał do dzielnicy slumsów, gdzie zamieszkiwali niedotykalni. Powitanie było bardzo serdeczne. Wielka otwartość Gandhiego sprawiła, że ośmielili się go dotykać. A on bawił się z ich dziećmi oraz spożył z nimi posiłek. Wracając wspomnieniami do tych spotkań, pewnego razu powiedział: „Nie mam możliwości, aby się powtórnie narodzić, ale gdyby tak było, to chciałbym się narodzić wśród niedotykalnych po to, aby wyzwolić ich i siebie samego z tego upadlającego stanu”.
Jezus przyjmując chrzest w Jordanie okazuje solidarność z grzesznym człowiekiem, aby go wyrwać z oków zła i śmierci i obdarzyć życiem wiecznym.