|

867.Cesarz i śpiew słowika

Jedna z Chińskich legend opowiada o ce­sarzu, który z niewyjaśnionych przyczyn zapadł na dziwną chorobę. Ogarnęła go melancholia, stracił chęć do życia, nic go nie mogło rozweselić. Choroba duszy wyniszczała ciało. Z dnia na dzień cesarz tracił na wadze. Wszyscy obawiali się, że jak bę­dzie tak dalej, to cesarz wkrótce umrze. Zwołano najwybitniejszych lekarzy, śpie­waków, komediantów, aby uleczyć i roz­weselić monarchę. Jednak nic nie skutkowało, choroba czyniła postępy. Aż pewnej nocy cesarz otworzył okno i usłyszał prze­piękny śpiew słowika. Stał jak urzeczony. Coś w jego duszy drgnęło. Napełniony pięknem słowiczego śpiewu odzyskiwał zdrowie i chęć do życia. Powoli rodziła się w nim radość. Każdej nocy otwierał szero­ko okno i słuchał leśnego koncertu. Zapra­gnął mieć bliżej nocnego śpiewaka, dlatego posłał swoje sługi do lasu, aby odnaleźli ptaka, dla którego przygotowano miejsce niedaleko cesarskiego okna. Teraz cesarz nie tylko mógł się delektować słuchaniem śpiewu, ale także oglądać niepozornie wyglądającego gościa. Nawiązała się mię­dzy nimi pewnego rodzaju przyjaźń. Król wrócił do zdrowia.

Po pewnym czasie przybył do pałacu wędrowny sprzedawca. Wśród wielu cieka­wych rzeczy miał do sprzedania złotego słowika wysadzanego brylantami. Śpiewał on prawie tak pięknie jak żywy i to na każ­de zawołanie. Cesarz był nim zachwycony. Bez wahania kupił go. Teraz mógł słuchać śpiewu o każdej porze dnia, bez konieczno­ści czekania wieczora, jak to było w przy­padku żywego ptaka; Śpiew słowika za oknem jakby posmutniał, a po kilku dniach zamilkł. Słowik odleciał daleko do lasu, ale cesarz tego nawet nie zauważył – miał swo­jego złotego słowika. Jednak z czasem władca stwierdził, że śpiew złotego słowi­ka, choć brzmi pięknie, niema w sobie ży­cia. Ten martwy głos wdzierał się do wnę­trza cesarza, powodując nawrót dawnej choroby. Zatęsknił za śpiewem żywego ptaka. Słudzy cesarza odnaleźli w lesie słowika i teraz cesarz każdego wieczora mógł się upajać jego śpiewem. Szybko od­zyskał zdrowie i radość życia. Zaś złoty słowik spoczął wśród niepotrzebnych rze­czy.

Słowo Boże jest słowem życia i dla tych, którzy je przyjmują brzmi jak najpiękniejszy śpiew słowika.