|

832.Życie jest cudem

“We czwartek, 10 grudnia 1998, około godziny siedemnastej poczułam zdecydowane przynaglenie, żeby spróbować poruszyć nogami. Początkowo pomyślałam, że to pewnie jedynie sugestia spowodowana trwającą modlitwą. Jednak myśl była natarczywa i nie opuszczała mnie, więc po upływie około pół godziny zdecydowałam się spróbować”. To słowa Joasi Grodzickiej, chorej na stwardnienie rozsiane, wówczas od ponad trzech lat przykutej do łóżka, wspieranej oddechowo przez “żelazne płuca” lub respirator. W toruńskim Seminarium Duchownym od 8 grudnia trwała nowenna o łaskę beatyfikacji ks. Wincentego Frelichowskiego, podczas której modlono się również o zdrowie dla Joasi. To przyjęta w Kościele praktyka, że prosząc Boga o potwierdzenie świętości czyjegoś życia, prosi się zarazem o jakąś łaskę za przyczyną tej osoby. Kilka dni później Joasia już chodziła, a latem wróciła z bratem w ukochane Gorce…

“Właściwie znak uzdrowienia, którego doznałam, wydaje mi się teraz cudem zupełnie na równi z cudem każdego oddechu, każdego kroku. Po prostu życie jest cudem, czymś darmo danym przez Stwórcę i w każdej chwili przez Niego podtrzymywanym”- mówi Joasia (Janina Ochojska , Tygodnik powszechny 2003-12-21)