|

829.Nie mogę nienawidzieć żadnego narodu

Major Walerian Łukasiński po powstaniu styczniowym został osadzony przez władze carskiej Rosji w pojedynczej celi, na ostatnim poziomie kazamatów. Nikt nie miał prawa kontaktować się z nim, rozmawiać, nie miał prawa do korespondencji. Posiłki podawano mu przez specjalny otwór. Strażnikowi towarzyszy zawsze jeszcze dwóch innych żołnierzy, którzy się wzajemnie pilnowali, aby żaden z nich nie rozmawiał z więźniem. Pod sam koniec tego potwornego udręczenia pozwolono Łukasińskiemu pisać pamiętnik. Oto jego fragment: „Wolny od obawy i nadziei, nawet od przesądów, uprzedzeń, namiętności, mało mając styczności z obecnością, ja żyję tylko w przeszłości. Gotuję się do dalekiej podróży w nieznane kraje przyszłości. Usposobiony wkrótce spodziewam się stanąć przed tronem Wszechmocnego. I poniosę akt oskarżenia przeciwko niesprawiedliwości i tyranii – no, na razie się nie zapowiada na miłość nieprzyjaciół, ale na tym polega prawdziwa miłość nieprzyjaciół, że ona jest zawsze mocno osadzona na prawdzie; ona nigdy nie zamazuje prawdy – ale prosić będę nie kary, nie zemsty, nawet nie surowej sprawiedliwości, lecz tylko ojcowskiej poprawy dla winnych, pocieszenia i ulgi dla cierpiących i na koniec zgody, pokoju i błogosławieństwa Bożego dla obydwóch narodów, gdyż będąc sąsiadami nie będą nigdy używać pomyślności jeżeli zachowają dawną nienawiść i będą sobie szkodzić wzajemnie. Z urodzenia i wychowania Polak nienawidziłem Rosji i jej mieszkańców – to było skutkiem wrażeń, które ma mój dziecinny umysł zrobiły krwawe sceny 1794 roku. Wiek, a z nim doświadczenie, lepiej poznana religia, umiarkowały moje skłonności i uczucia i zdziełali mnie kosmopolitą. Nie przestając kochać nade wszystko moją Ojczyznę, ja nie mogę nienawidzieć żadnego narodu”.