765.Jestem
Rogersowie mogą być wzorem chrześcijańskiej rodziny. Ojciec zawracał szczególną uwagę na religijne wychowanie dzieci. Często, gdy wszyscy byli razem zadawał im pytania, będące sprawdzianem ich wiary i wiedzy religijnej. Czasami pytał ich o osobiste relacje z Jezusem Chrystusem. Pewnego dnia odpowiadał 7-letni syn. A pytanie było na temat życia wiecznego; jak on sobie je wyobraża. Mały Jimmy odpowiedział: „Myślę, że z życiem wiecznym będzie tak: Pewnego dnia wszyscy pójdziemy do nieba i wtedy wielki anioł, z wielkiej księgi będzie czytał imiona wszystkich ludzi tam zgromadzonych. Przyjdzie kolej na naszą rodzinę. Anioł przeczyta: Ojciec Rogers? A wtedy tata odpowie: Jestem. Następnie anioł zawoła mamę: Mama Rogers? I mama odpowie: Jestem. Po czym anioł podejdzie do Susie Rogers i Mavis Rogers i ich także zawoła, a oni oboje odpowiedzą: Jesteśmy”. Po czym Jimmy wziął głęboki oddech i kontynuował swoje opowiadanie: „Na końcu anioł przeczyta moje imię: Jimmy Rogers. A ponieważ jestem mały i anioł mógłby mnie nie zauważyć, dlatego podskoczę do góry i krzyknę na cały głos: Jestem. Dzięki temu, bez żadnych wątpliwości anioł będzie wiedział, że ja tam jestem”.
Kilka dni później, w czasie powrotu ze szkoły Jimmy uległ tragicznemu wypadkowi samochodowemu. W krytycznym stanie przewieziono go karetką pogotowia do szpitala. Wokół łóżka, na którym leżał zgromadziła się cała rodzina. Lekarze zrobili wszystko, co było w ich mocy. Obawiano się, że śmierć może nastąpić rankiem następnego dnia. Całą noc rodzina modliła się przy łóżku chłopczyka. W pewnym momencie Jimmy lekko poruszył się. Wszyscy pochylili się nad nim i zobaczyli, że jego usta lekko się poruszają: Wypowiedział tylko jedno słowo. Było to słowo pocieszenia i nadziei dla zbolałej rodziny. Mały chłopiec czystym głosem, na tyle wyraźnym i głośnym, że mógł być słyszany i zrozumiany powiedział: „Jestem” – po czym odszedł do wieczności (Robert Strand: Moments for Mothers).