724. Wyrastanie ponad cierpienie
W 1950 r. Chiny zajęły Tybet, a rok później zawarły układ o „pokojowym wyzwoleniu Tybetu” z dalajlamą, gwarantujący autonomię Tybetu. W rzeczywistości „wyzwalanie” było zniewalaniem Tybetańczyków i niszczeniem ich bogatej kultury. Doprowadziło to do antychińskiego powstania, które w roku 1959 zostało krwawo stłumione. Przywódca Tybetu Dalajlama XIV ratował się ucieczką do Indii, gdzie powołał rząd emigracyjny. Komunistyczne prześladowania były szczególnie wymierzone w mnichów buddyjskich. Wielu zostało zamordowanych lub osadzonych w więzieniach. Jeden z nich spędził więzieniu dwadzieścia pięć lat. Był torturowany, bity, poniżany. Jego ciało wyglądało jak ludzki wrak. Zaś umysł, duch zachowały niezwykłą sprawność i jasność. W jego oczach nie widać było zgorzknienia, załamania, nienawiści. Płonęły one nadzwyczajnym żarem. Wyglądał on jakby dwadzieścia pięć lat spędził na rekolekcjach, a nie w więzieniu. Ku zdziwieniu wszystkich mówił o swojej wdzięczności dla Chińczyków, twierdząc, że bardzo mu pomogli w umocnieniu postawy miłości i współczucia dla tych którzy go prześladowali, ranili. Stary mnich wyjaśnił, że więzienie zmobilizowało go do ogromnej pracy duchowej. W takich okolicznościach staczasz się na dół, albo wyrastasz ponad nienawiść i cierpienie, i tym samym odnosisz zwycięstwo. Po opuszczeniu więzienia mnich był wolny od negatywnych uczuć, czuł tylko miłość i zrozumienie dla swoich oprawców. Nauczył się głębszego znaczenia swojej religii rozumienia głębokich związków ludzi między sobą i z Bogiem (Ani Tensen Palmo: Teachings on Practical Buddhism).
Zmaganie duchowe, podobne do tych przez które przechodził mnich włączone w logikę zbawienia Chrystusowego prowadzą ku zmartwychwstaniu.