709. Kwiaty świadczą o Bożej Opatrzności
Amadeusz z miłością i współczuciem patrzył na dziko rosnące kwiaty. Uważał, że nikt się o nie troszczy, że są zaniedbane. Zbudował zatem dla nich wspaniałą szklarnię. Następnie, delikatnie wykopywał kwiaty z łąk i lasów i przesadzał je do swojej kwiaciarni. Szklarnia mieniła się kolorami tęczy, a zapachy przyprawiały o zawrót głowy. Amadeusz był zadowolony ze swego dzieła. Pewnego razu jednak zauważył, że kwiaty nie są zbyt szczęśliwe. „Co za problem?”- zapytał. „Nie chcemy, abyś myślał, że jesteśmy niewdzięczne, ale sądzimy, że nasze miejsce jest na łąkach, polach i w lasach”- odpowiedział fiolek. „Nie mogę tego zrozumieć”- odpowiedział głęboko urażony miłośnik kwiatów. „To jest tak. My wierzymy, że Bóg wyznaczył nam zadanie do spełnienia na tym świecie”- dodaje pierwiosnek. „Jakie zadanie?- pyta Amadeusz. „Mamy być świadkami bożej opieki nad całym stworzeniem. Czy to nie o nas mówi Pan, gdy kieruje swoje słowa do ludzi: Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich?” Amadeusz pomyślał chwilę i powiedział: „Macie absolutną rację”. Miłośnik kwiatów przesadził dzikie kwiaty w ich naturalne środowisko, aby były świadkami Bożej opatrzności (Rabindranath Tagore).