|

670. Szczęśliwy książę

Jedno z najpiękniejszych opowiadań Oscara Wilde nosi tytuł „Szczęśliwy Książe”. Książe, tytułowa postać, był człowiekiem wielkiego serca. Okazywał wiele miłości i troski swoim podanych. Po śmierci księcia postawiono jego pomnik na centralnym placu stolicy. Pomnik został pokryty złotymi liśćmi. Oczy zostały wykonane z szafirów , zaś rękojeść miecza zdobił wielki czerwony rubin.

Pewnego dnia, chłodnym wieczorem na pomniku usiadła mała jaskółka, która była w drodze do ciepłych krajów. I gdy tak odpoczywała, poczuła, że spadło na nią kilka kropel wody. Spojrzała do góry i zobaczyła, że to szczęśliwy książe płacze. „Dlaczego płaczesz”- zapytała jaskółka. „Gdy żyłem nie widziałem tyle cierpienia”- powiedział książe- „A z tego miejsca widzę na świecie wielu nieszczęśliwych ludzi. Chciałbym im pomóc, ale nie mogę, bo moje stopy są mocno przymocowane do cokołu. Potrzebuję posłańca. Czy mogłabyś nim być?” „Ale ja muszę lecieć do Egiptu” -odpowiada jaskółka. „Bardzo proszę, zostań na te jedną noc”- nalega książe. „No dobrze, co mogę zrobić dla ciebie?”  „W mieszkaniu po przeciwnej stronie ulicy matka pielęgnuje chore dziecko. Nie ma pieniędzy na doktora. Weź rubin z rękojeści mojego miecza i zanieś jej”. Jaskółka wykonała to polecenie. Uradowana tym darem, kobieta zawołała doktora, który przypisał dziecku odpowiednie leki, dzięki, którym wróciło ono do zdrowia. 

Jaskółka wróciła, usiadła na cokole i głęboko zasnęła. Następnego dnia książe poprosił ją, aby została jeszcze jedną noc, bo chciałby, aby wzięła szafir i dała dziewczynce, która na rynku sprzedawała zapałki. Dzisiaj nic nie sprzedała i boi się, że w domu będzie ukarana. Jaskółka wysłuchała tej prośby. I gdy tak wykonywała czyny miłosierdzia, sama spojrzała inaczej na świat. Zobaczyła jak wiele biedy i cierpienia jest w mieście. Po wpływem tego doświadczenia, już nie przymusu, ale przyjemności i potrzeby serca chciała pozostać przy księciu i być jego posłańcem. Na prośbę księcia zrywała złote liście z posągu i zanosiła je ludziom biednym i potrzebującym.

Aż przyszedł wieczór, kiedy jaskółka wróciła, a na pomniku nie było już żadnych ornamentów, które można by ofiarować ubogim. Zasmucona tym zapadła w głęboki sen. A noc była bardzo zimna. Następnego ranka znaleziono na postumencie pomnika martwą jaskółkę. Ludzie spoglądali na ogołocony posąg i martwa jaskółkę, a w ich sercach potężniała wiara w miłość, która przekracza ziemskie granice i sięga Bożego majestatu.

Chrystus ofiarował nam samego siebie i oczekuje od nas byśmy byli posłańcami jego misji.