665. Lustro prawdy
Czytając pamiętnik więźnia obozu koncentracyjnego zapamiętałem epizod, który miał miejsce tuż po uwolnieniu więźniów. Otóż więzień ów znalazł się ze swoimi towarzyszami niedoli w pięknym dużym salonie, którego jedna ściana wyłożona była lustrami. Wszyscy z zaciekawieniem patrzyli w lustro. Więzień opisujący to wydarzenie był zaskoczony, co się dzieje. Widzi w lustrze innych więźniów, tylko nie widzi siebie. Ale to nie możliwe. W lustrze musi być także moje odbicie. Celem sprawdzenia, wykonuje ruchy ręką, nogą, głową. Postać w lustrze wykonuje te same ruchy, a zatem to jestem ja. Przeraził się swoim wyglądem. Od ponad dwóch lat nie miał okazji spojrzeć w lustro. W jego wyobraźni tkwił obraz jego samego z okresu wolności, stąd też nie rozpoznawał w samego siebie.
Bóg i jego przykazania są lustrem, w którym człowiek może obejrzeć stan swojej duszy.