654. Czułem się nowo nawrócony
W roku 1977 reżyser Francis Ford Coppola powierzył Martinowi Sheen główną rolę w filmie Apokalypse Now. W tym czasie Sheen był jednym z najbogatszych aktorów, miał światową sławę i kochająca rodzinę, mimo to doświadczył w tym czasie kryzysu duchowego. „Bardzo dużo piłem”- wspomina aktor- „Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem kim naprawdę jestem i dlaczego tu jestem, jaki jest sens tego wszystkiego. Nagrywając ten film wczytywałem się w jego treść i popadałem w coraz większa depresję. Nie czułem żadnej kontroli nad poczuciem własnej wartości. Był to moment rozpaczy. W wieku prawie trzydziestu lat był bliski ataku serca. Stałem się bardzo chory, ale nie mogłem oddzielić problemów fizycznych od problemów duchowych”.
Reżyser i jego przyjaciel, który przeszedł podobne problemy dał mu do przeczytania powieść Dostojewskiego Bracia Karamazow. „Kończąc czytanie powieści uświadomiłem sobie, że ja przede wszystkim potrzebuję wiary. Ciągle byłem z nazwy katolikiem, a zatem muszę wrócić na drogę żywej wiary”. W czasie kręcenia filmu w Paryżu, Sheen wracał pewnego dnia z planu filmowego i wstąpił po drodze do kościoła, gdzie była odprawiana Mszę św. w języku angielskim. Doznał w nim wewnętrznego nawrócenia. Poczuł się jakby wrócił do domu. Po tych doświadczeniach, Sheen zaangażował się w różnego rodzaju akcje społeczne, niosąc ludziom pomoc.
O swoim powrocie do relingi swojego dzieciństwa Martin Sheen mówi: „Moje ostatnie dwadzieścia lat były najtrudniejszymi w moim życiu. Wróciłem do Kościoła Matki Teresy, Daniela Berrigan i Dorothy Day. Zaangażowałem się w działalność na rzecz sprawiedliwości społecznej… Nauczyłem się, że aby być sobą muszę w coś wierzyć… Nauczyłem się także, że muszę czuć ból innych ludzi i spieszyć im z pomocą, inaczej zamknę się w skorupie egoizmu i moje życie będzie bezużyteczne. Moc do takiej przemiany odnajdujemy w religii i miłości. (…) Prawdziwa religia to nie jest tylko niedzielna sprawa. Marthin Luter King powiedział, że kościół jest miejscem, z którego wychodzimy, zabierając ze sobą na ulicę, to w co wierzymy. Jeśli wiara ma dla nas jakąkolwiek wartość moralną powinniśmy postępować według jej norm”. (Wg Reader’s Digest, czerwiec 2002).