|

582. Złote ziarno

Przy drodze siedział żebrak, prosząc przechodniów o wsparcie. W torbie żebraczej miał tylko garść ziaren grochu. Ten ranek nie był dla niego łaskawy. Nie otrzymał żadnej jałmużny. Podskoczył jednak z wielkiej radości, gdy w oddali zobaczył nadjeżdżający orszak królewski. Był pewien, że król wejrzy na jego nędzę. W geście błagalnym wyciągnął ręce w kierunku królewskiej karety. Król go zauważył. Kazał zatrzymać powóz. A wtedy żebrak zawołał: „Bądź pochwalony panie. Czy mógłbyś wesprzeć najbiedniejszego swego sługę?” W odpowiedzi król wyciągnął rękę i rzekł: „Przyjacielu czy mógłbyś podzielić się odrobiną ziaren z twoim królem?” Żebrak zaskoczony takim obrotem sprawy wymamrotał: „Oczywiście wasza wysokość”. Następnie sięgnął do swojej torby i wybrał najmniejsze ziarno i dał królowi mówiąc: „Przykro mi, że tak mało mogę dać, ale w mojej torbie nie znalazłem więcej”. Król wziął ziarno, poczym ruszył w dalsza drogę, zostawiając za sobą zdumionego i niezadowolonego żebraka. Przez cały dzień żebrak nic nie otrzymał. Wieczorem smutny, głodny i zmęczony wrócił do domu. Sięgnął do torby po resztę ziaren grochu, aby przygotować sobie z nich posiłek. Gdy je wysypał ze zdumieniem zauważył, że jedno najmniejsze ziarno stało się szczerym złotem. Było to ziarno, które ofiarował królowi. Nie mógł sobie teraz wydarować, że był taki skąpy wobec króla. Gdyby wiedział, jaki otrzyma w zamian dar, oddałby wszystkie ziarna i nie musiałby już nigdy żebrać.

Bóg żąda od nas nieraz ofiary, a ci, którzy ochotnym sercem odpowiedzą na to wezwanie otrzymują dar, który przewyższa ich najśmielsze marzenia. Niczego więcej pragnąć nie będą.