|

178. Obozowa nadzieja

Laureat literackiej nagrody Nobla w roku 2002 Imre Kertesz, w książce „Los utracony” daje przejmujące świadectwo rzeczywistości nazistowskich obozów koncentracyjnych. Spokojna, prawie beznamiętna narracja ukazuje bezgraniczną otchłań ludzkiego cierpienia, które, człowiek sprzęgnięty z mocami piekła, zadaje swemu bliźniemu. Imre Kertesz, jako 15 letni chłopiec przeszedł przez obozy koncentracyjne w Oświęcimiu i Buchenwaldzie.

Na jedną ze scen z tej książki chcę zwrócić uwagę. Wśród gromady przygniecionych cierpieniem i załamanych węgierskich Żydów jest rabin. Stara się on wzbudzić i podtrzymać w nich nadzieję, która pomoże im przetrwać najtrudniejsze dni. „Jedyną drogą pociechy jest widzieć nawet pod ciosami nieskończoną mądrość Wiekuistego, bo, ciągnął dosłownie <nadejdzie minuta Jego zwycięstwa i będą w skrusze wołali do Niego z pyłu, którzy zapomnieli o Jego potędze>. On więc już teraz nam mówi, byśmy wierzyli w nadejście Jego ostatecznej łaski (<i ta wiara niech nam się stanie podporą i wiecznym źródłem naszej siły w godzinę próby>), bo jest to jedyny sposób, byśmy w ogóle mogli żyć. I nazwał ten sposób <negacją negacji>, bez nadziei bowiem <będziemy zgubieni, nadzieję zaś możemy czerpać jedynie z wiary i z tej niezachwianej pewności, że Pan zlituje się nad nami i zyskamy Jego łaskę. Ta argumentacja, musiałem przyznać, wydała mi się zrozumiała”.