|

137. Odkrycie skarbu

Roman, chociaż tego nie mówił, zachowywał się tak, jakby odnalazł skarb w swoim życiu. W jednej z firm miał bardzo dobrą pracę. Cieszył się w niej dużym autorytetem, a przy tym zarabiał spore pieniądze. Mógł zapewnić swojej rodzinie dostatnie życie. Firma była dla niego oczkiem w głowie. Był na każde zawołanie szefa. Wyglądało na to, że firma spycha w jego życiu na drugi plan żonę i dzieci. Nie dość, że spędzał mało czasu z najbliższymi, to jeszcze przynosił z pracy różne projekty nad, którymi siedział do późnych godzin nocnych. Tak trwało kilkanaście lat aż do momentu, gdy przyjechała po niego karetka reanimacyjna. Przepracowanie i stresy doprowadziły Romana do zawału serca. W drugim dniu walki o życie zaczął odzyskiwać przytomność. Jak przez mgłę wiedział pełne zatroskania,  pochylone twarze żony i dwóch córek. Tak trwało kilka dni. I wtedy Roman zrozumiał co, czy raczej kto jest dla niego w życiu najważniejszy, kto jest skarbem jego życia. Troskliwe pochylnie nad nim żony i córek sprawiało, że w swojej chorobie czuł się szczęśliwy. Błagał w duchu Boga o zdrowie. Chciał tak bardzo powiedzieć żonie i córkom, że są dla niego najcenniejszym skarbem. Chciał je przeprosić, że nie okazał im tego wcześniej słowem i czynem. Postanowił, że gdy wyzdrowieje wszystko naprawi. Prośba została wysłuchana. Powrócił do zdrowia. Mógł podjąć także pracę. Mądrość jaką zdobył w chorobie odmieniła jego życie. Praca była ważna, ale najbliżsi byli ważniejsi. Odkrył na nowo Boga. Teraz był naprawdę szczęśliwy, tak jak szczęśliwa jest matka, która tuli i pieści swoje dziecko mówiąc: „Ty mój skarbie”.

W ludzkie szukanie, wpisuje się skarb najważniejszy,  skarb który jest w niebie.