|

1206. Pajęczy jęk

Pewnego dnia mała muszka wpadła w pajęczynę. Gdy zadowolony pająk zabierał się do jej pożarcia, wtedy muszka błagalnie powiedziała: „Jeśli mnie wypuścisz, to powiem ci jak możesz uratować swoje życie”. Pająk powstrzymał swoje przygotowania do uczty i zaczął słuchać. „Powinieneś opuścić to pole ponieważ zbliża się czas żniwa”- powiedziała. Pająk szyderczo się zaśmiał i powiedział: „O czym ty mówisz? Jaki czas żniwa? Sama to wymyśliłaś, aby się wywinąć od śmierci”. „To jest prawda. Widziałam jak właściciel tego pola przygotowuje już maszyny do żniwa. Wszystkie kolby kukurydzy będą ścięte i razem złożone. Jeśli tu zostaniesz, to potężne maszyny zmiażdżą cię” – powiedziała muszka. „Twoje słowa o żniwach, o wielkich maszynach brzmią niedorzecznie. Udowodnij to”. Mała muszka zaczęła przekonywać pająka: „Popatrz na pole. Kukurydza rośnie w równych rządkach. To znaczy, że ktoś bardzo mądry ją zasiał”. Pająk wybuchnął serdecznym śmiechem: „To idiotyczne. Ta kukurydza zasiała się sama i dlatego rośnie”. Mała muszka nie poddawała się: „O, nie. To pole zostało obsiane przez gospodarza i gdy przyjdzie czas żniwa, kukurydza zostanie ścięta”. „To co opowiadasz jest śmieszne- powiedział pająk- Mieszkam tutaj od momentu, gdy kukurydza była wysoka na jeden metr i nikt od tamtego czasu mnie nie niepokoił. Nic się tu nie zmieniło. Tak będzie zawsze”.  Na tym skończył się dialog, a pająk zabrał się do swego posiłku złożonego z maleńkiej muszki. Nagle cieszę poranka przerwało dziwne dudnienie, które z minuty na minutę stawało się coraz głośniejsze. Gęsta chmura kurzu ogarnęła pająka. Oszołomiony pająk, pośpiesznie połykając muszkę zdążył tylko jęknąć: „Ojej, ojej” (Bill Geer).

Nieraz człowiek jest tak zajęty konsumowaniem dóbr tego świata, że nie chce słyszeć o przemijaniu, o życiu wiecznym. A gdy przychodzi śmierć to pozostaje po nim tylko pajęczy jęk.