1197. Chrystus odmienia życie
Jacques Fesch zaprosił Chrystusa niejako w gościnę, oczekując na wykonanie wyroku śmierci. Jezus przemienił jego życie i obdarzył nadzieją życia wiecznego. Jacques Fesch i jego dwaj wspólnicy napadli na bank. Napad nie udał się. W czasie pościgu jakiś policjant krzyknął do niego: „Rece do góry, bo strzelam!”. Jacques strzelił pierwszy i nieumyślnie go zabił. Jacques został skazany na karę śmierci. Egzekucja została wykonana 1 października 1957 r. Jacques miał wówczas 27 lat. Czas spędzony w więziennej celi stał się czasem głębokiego nawrócenia. W ostatnią noc przed egzekucja pisał: „Egzekucja odbędzie się jutro, około czwartej nad ranem. Niech wola Pana będzie wypełniona we wszystkim!… Jestem pewien, że Jezus w swojej dobroci da mi chrześcijańską śmierć, abym mógł dać świadectwo do końca. Trzeba, bym uwielbił Jego Święte Imię, i wiem, że będę Je uwielbiał…”. Do brata w liście pożegnalnym napisał: „Idź w pokoju, Braciszku, niech droga będzie dla ciebie prosta i gładka… a nadejdzie dzień, kiedy i ty połączysz się z naszą jedyną Miłością, wraz z dobrym łotrem, który gdy został ukrzyżowany, usłyszał tamtego dnia: ‘Zaprawdę, powiadam ci, dziś ze Mną będziesz w raju’”.
Przyjęcie Chrystusa w gościnę owocuje różnymi darami, w tym najważniejszym darem wieczności. Chrystus przychodzi do nas z tymi darami w sytuacjach nieraz bardzo trudnych. Ważne, aby rozpoznać czas swego nawiedzenia.