|

1172. Głód Eucharystii

Szczególny głód Eucharystii towarzyszył wiernym i kapłanom w ekstremalnie trudnych warunkach. Mamy wiele opisów Mszy św. sprawowanych z narażeniem życia w sowieckich gułagach, czy hitlerowskich obozach. Tak było w obozie koncentracyjnym w Dachau, przeznaczonym głównie do eksterminacji duchowieństwa. Tak wspomina więzienną Eucharystię jeden z jezuitów: „Najjaśniejszym punktem w tej naszej więziennej doli była zakonspirowana Msza święta, którą niedługo po aresztowaniu mogliśmy zorganizować dzięki temu, że jedna młoda, sympatyczna dozorczyni nie bała się przemycać nam wina i komunikantów. Po wstaniu i umyciu się nad jedną miednicą, przywdziewaliśmy suknie – zostawili nam Niemcy ten znak zakonnej przynależności – i stawaliśmy murem od strony drzwi, żeby ktoś niepowołany zaglądając przez «judasza», nie zorientował się, co się w celi dzieje. Na więziennym stole rozkładaliśmy zamiast korporału czystą białą chusteczkę, stawialiśmy na niej niewielką szklankę, nakrywaliśmy ją świętym obrazkiem, kładliśmy na talerzyku komunikanty podzielone na ćwiartki, bo nie wiadomo, kiedy otrzymamy następne, i rozpoczynała się eucharystyczna ofiara. Cóż to było za przeżycie! Nie będę go opisywał: nie potrafię. Powiem tylko tyle: dla jednej takiej Mszy świętej warto było przeżyć siedem miesięcy w więzieniu”.