1151. Uzdrowienie za wstawiennictwem Sługi Bożego Jana Pawła II
Francuska zakonnica Marie-Simon-Pierre miała zaawansowaną chorobę Parkinsona. Od 2 kwietnia 2005, gdy zmarł wieczorem Jan Paweł II, postępy choroby były coraz gwałtowniejsze. Zakonnica nie mogła już pisać lewą ręką, coraz słabiej widziała i czuła się coraz gorzej. Wiadomość o śmierci Ojca Świętego, przyjęła, jako stratę przyjaciela, „który mnie rozumiał i dodawał mi sił, abym dalej żyła”. Po ogłoszeniu wszczęcia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II siostra wraz ze swoim zgromadzeniem modliła się o zdrowie. 2 czerwca, dwa miesiące po śmierci papieża poprosiła matkę przełożoną o zwolnienie z obowiązków, gdyż nie była już w stanie nic robić. Ta powiedziała, aby się nie poddawała: „Jan Paweł II nie powiedział jeszcze ostatniego słowa”. Poprosiła też siostrę, aby napisała imię zmarłego Papieża, a gdy chora to uczyniła, okazało się, że tekst jest zupełnie nieczytelny. Po modlitwach wieczornych siostra wróciła do swego pokoju i ok. godz. 21:35, a więc w czasie, gdy dwa miesiące wcześniej umierał Ojciec Święty, poczuła pragnienie ponownego sięgnięcia po pióro. Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu napisane przez nią litery były bardzo czytelne. Wkrótce ustąpiły bóle i drżenie kończyn, mogła też normalnie zasnąć. Gdy wczesnym rankiem, przed rozpoczęciem dnia, znalazła się w kaplicy klasztornej przed Najświętszym Sakramentem, ogarnął ją dziwny spokój. Odmawiała tajemnice światła różańca, ustanowione przez Jana Pawła II. 3 czerwca, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, uświadomiła sobie, że została uzdrowiona. Potwierdziły to późniejsze badania neurologiczne.