|

1127. Martwa wiara

Mężczyzna cierpiący na ból głowy poszedł do szafki i wyciągnął pudełko tabletek. Przeczytał uważnie wskazania lekarskie i powiedział: „Wierzę we wszystko, co jest tam napisane. Zresztą w ogóle wierzę wskazaniom medycznym. I jestem pewien, że jeśli zażyję te tabletki, to mogą mi pomóc na ból głowy. Jednak nie spożył ich, tylko położył z powrotem na dawne miejsce. Od tej wiary w skuteczność tabletek ból nie minął.

Możemy się zachwycać piękną nauką Ewangelii i wierzyć, że według jej zasad można wspaniale ułożyć swoje życie i świat. Jednak nigdy nie doświadczymy tego piękna, gdy nie zaczniemy żyć jej zasadami. Wiara nie polega tylko na uznaniu za prawdę tego, co Kościół podaje do wierzenia. Jest to potrzebne, jako wstępny etap do tego, aby swoim życiem i postępowaniem potwierdzać to, co wyznajemy ustami. Gdy tego zabraknie możemy mówić o wierze martwej, z której nie ma wielkiego pożytku.