|

1098. Królewska miłość

            Duński filozof Soren Kierkegaard dla przybliżenia tajemnicy Bożego Narodzenia użył przypowieści o bogatym i potężnym królu, który był nieszczęśliwy z powodu samotności. Jego piękny pałac był pusty, bo nie było w nim królowej. Postanowił, zatem znaleźć odpowiednią żonę. Pewnego razu przejeżdżając przez niewielką wioskę zobaczył piękną, młodą dziewczynę, która od pierwszego wejrzenia zawładnęła sercem króla.

            Król zaczął się zastanawiać, w jaki sposób może zdobyć miłość tej dziewczyny. Na początku pomyślał, że wyda dekret królewski, nakazujący jej, aby została jego żoną. Jednak po głębszym namyśle uświadomił sobie, że jeśli nawet ona usłucha dekretu, to nigdy się nie dowie, czy go naprawdę kocha. Postanowił, zatem przywołać ją do pałacu królewskiego i ofiarować jej diamenty, złoto i inne kosztowności. Jednak i tym razem doszedł do wniosku, że nie jest to dobry pomysł, bo nie będzie miał wtedy pewności, czy wyszła za niego za mąż z miłości, czy też dla pieniędzy i zaszczytów. Ostatecznie król postanowił przebrać się za wieśniaka i zamieszkać w wiosce dziewczyny i tam razem z innymi żyć i pracować. Po pewnych czasie zdobył serce dziewczyny, która zgodziła się zostać jego żoną.

            Dopełnieniem tej pięknej historii mogą być słowa świętego Ireneusza: „Bóg tak nas umiłował, że Jezus- Słowo Boże stał się jednym z nas, aby przemienić nas na miarę swojej wielkości”.