|

1067. Rozpoznać matkę 

Maria Małek z Bukowiny koło Niska wraz z mężem Marianem i dziećmi postanowiła przed II wojną światową wyjechać z Ameryki do Polski. Jednak i w Polsce nie było łatwo, stąd też postanowili wrócić do Stanów. Najpierw wyjechali małżonkowie z myślą, że systematycznie będą ściągać do siebie dzieci, które zostały pod opieką rodziny w Polsce. Do II wojny światowej udało się im sprowadzić do USA trójkę, a dwoje pozostało w kraju, w tym najmłodsza Julia. 

Julia po raz ostatni widziała mamę, gdy miała pięć lat. Po trzydziestu pięciu latach udało się załatwić dokumenty wyjazdowe. Julia wybrała się drogę. Dopłynęła statkiem do Kanady, a stamtąd pociągiem do Nowego Jorku, gdzie na stacji miała czekać ją matka. Jednak matka i córka nie rozpoznały się. Matka wróciła do domu, a przerażona córka została na peronie. Julię zauważył Amerykanin polskiego pochodzenia i zainteresował się jej losem. Zawiózł ją pod wskazany adres. Julia wysiadła przed dużym blokiem na Manhattanie w Nowym Jorku. 

Nie mogła jednak odnaleźć numeru mieszkania. Zaczęła, zatem stukać po kolei do wszystkich drzwi. Słyszała angielsko brzmiące głosy z mieszkania, niektóre drzwi się otwierały. Ale nie mogła się dogadać. Miała już za sobą kilkanaście mieszkań, gdy zastukała do drzwi i usłyszała odpowiedź w języku angielskim, na które zawołała uradowana: „Mamo otwieraj, to ja jestem”. Otwarły się drzwi i matka z córką, po trzydziestu pięciu latach wpadły sobie w ramiona. Julia wspomina, że nie pamiętała głosu matki, który słyszała ostatni raz trzydzieści pięć lat temu, ale w tym monencie jakiś wewnętrzny instynkt powiedział: To jest głos twojej matki.