1060. Moc przezwyciężenia zła
Francuski kardynał Achille Lenart, jako młody kapłan pełnił funkcję kapelana wojskowego w Legii Cudzoziemskiej w Afryce. W swoich „Pamiętnikach” z tamtych czasów zanotował ciekawe wydarzenie z życia dowódcy – pułkownika, który był ateistą. Matka pułkownika, pobożna kobieta robiła wszystko, aby przekazać swemu dziecku wiarę w Boga. Jednak ten wysiłek wydawał się być daremny. Syn utracił wiarę dzieciństwa. A wtedy matka nie ustawała w modlitwie, prosząc Boga o nawrócenie syna. Co więcej poprosiła syna, aby odmawiał trzy razy dziennie „Zdrowaś Maryjo”. Dla syna – pułkownika była to trochę dziwna prośba, a ponieważ bardzo kochał swoją matkę, przyrzekł na honor oficerski, zadośćuczynić jej prośbie. Przez długi czas odmawiał bez przekonania tę modlitwę. Aż pewnego dnia miał inspekcje w pułku, która wypadła niezbyt dobrze. Pułkownik wrócił do domu zmęczony i zdenerwowany i nie był w nastroju do odmawiania „zdrowasiek”. Odpiął pas oficerski z szablą, zdjął mundur i już miał się położyć do łóżka, gdy nagle zobaczył, wychylający się spod koca łeb kobry. Chwycił szybko szablę i odrąbał jej łeb. Uświadomił sobie wtedy jak blisko był śmierci. Ocalenie skojarzył z modlitwą, którą przyrzekł matce. Przejęty przywdział z powrotem mundur, pas z szablą i rozpoczął modlitwę, ale tym razem własnymi słowami, które płynęły z głębi serca: „Matko Boża, uratowałaś me życie od kobry-gada! A teraz uratuj mnie od gorszego gada-szatana!”
Nieraz wydaje się nam, że jesteśmy bezradni wobec zła. Jest to prawdą, gdy zdajemy się tylko na własne siły. Ale gdy zwrócimy się ku Tej, która zdeptała łeb węża- szatana otrzymamy moc przezwyciężenia zła.