1046. Spełnić życiową misję
Podczas Drugiej Wojny Światowej, młoda angielska pielęgniarka pełniła dyżur w londyńskim szpitalu. Spotkała tam umierającego na raka kelnera, polskiego emigranta, który nie miał ani rodziny ani przyjaciół. Jedyną pociecha dla niego była miłość, która zrodziła się między nimi. Pielęgniarka czuła się naprawdę szczęśliwa opiekując się chorym. Odkryła także, że jej obecność przy chorym pomogła mu cicho i spokojnie przeżywać ostatnie dni życia. Przed swoją śmiercią młody mężczyzna przekazał pielęgniarce cały swój majątek- 500 funtów z zagadkowym życzeniem, aby za te pieniądze kupiła „okno do swego domu”.
W czasie opieki na tym mężczyzną zaczęła się zastanawiać jak można najskuteczniej spieszyć z pomocą umierającym. Doszła do wniosku, że nie można zaakceptować powiedzenia rodziny lub samego pacjenta: „To już nic nie da się zrobić”. Była przekonana, że gdy medycyna nie jest w stanie wyleczyć, to może jednak zrobić wiele w złagodzeniu bólu i cierpienia chorego. Powinno pouczać się i wspierać tych, którzy opiekują się umierającymi, aby okazywali swoim bliskim jak najwięcej miłości, dawali jak najwięcej szczęścia i umacniali poczucie wartości życia w ostatnich dniach ziemskiej pielgrzymki.
Pielęgniarka opuściła szpital i zaczęła studiować medycynę oraz prowadzić badania w dziedzinie uśmierzenia bólu. W wieku 39 lata obroniła doktorat. Po czym podjęła pracę w klinice, kontynuując badania zmierzające coraz efektywniejszego kontrolowania bólu umierających oraz stworzeniu wokół nich atmosfery życzliwości i miłości, aby mogli godnie i w pokoju odejść z tego świata.
Dwadzieścia lat później zrealizował swoje życiowe plany. Otwarła w Londynie dla umierających na raka hospicjum Św. Krzysztofa. Była to pierwsza tego rodzaju placówka na świecie. Cicely Saunders, tak było na imię tej pielęgniarce jest uważana za założycielkę ruchu, którego celem było zakładanie takich hospicjów. Jej wizja i wysiłek nadały nową jakość opiece nad nieuleczalnie chorymi, łącząc medyczną opiekę z uczuciowym i duchowym wsparciem umierających i ich rodzin. Hospicjum św. Krzysztofa stało się inspiracją do otwierania podobnych na całym świecie. Ponad 50 tysięcy lekarzy i pielęgniarek z całego świata przeszło szkolenie w hospicjum św, Krzysztofa. To hospicjum opracowało także pierwszy program hospicjum domowego. Dr Saunders często powtarzała: „Jesteś bardzo ważny, ponieważ jesteś to ty i pozostaniesz ważny do ostatniego momentu twojego życia”.
Dr Saunders zmarła na raka 14 lipca 2005 roku w hospicjum św. Krzysztofa. W ostatnich dniach otoczona była miłością i troskliwą opieką swoich wychowanków.
Okno nad wejściem do hospicjum św. Krzysztofa jest poświęcone polskiemu kelnerowi, który zainspirował Cicely Saunders w realizacji tak wspaniałego dzieła. (Connections, wrzesień 2005 r.).