|

1045. Bóg nie chce śmierci grzesznika

            Jednym z najstarszych schronisk dla bezdomnych w Stanach Zjednoczonych jest schronisko Pacific Garden Mission w Chicago. Istnieje już 120 lat. Udziela ono schronienia 500 osobom dziennie, a zimą nawet 700. Wydaje miesięcznie 60 tysięcy obiadów i rozdaje około 100 tysięcy ubrań. Personel schroniska troszczy się nie tylko o sprawy materialne swoich podopiecznych, ale także duchowe, organizując dla nich nabożeństwa modlitewne. W przekazywaniu treści ewangelicznych posługuje się także radiem.

            W długiej historii tego schroniska najbardziej szanowanym i lubianym dyrektorem był Harry Monroe. Po jego śmierci ustawiały się długie kolejki ludzi, aby oddać mu ostatni hołd, a gazety poświęciły mu całe strony. Harry przybył do Chicago z Detroit, gdzie był ścigany za przestępstwa kryminalne. Po przybyciu do Chicago Harry bezmyślnie włóczył się ulicami miasta. Pewnej nocy, w zamroczeniu alkoholowym szedł w kierunku jeziora Michigan, aby skończyć ze swoim życiem. Przypadkiem przechodził obok schroniska Pacific Garden Mission. Ktoś z schroniska zauważył go i wprowadził do środka. Tutaj troskliwie zaopiekowano się nowym zagubionym lokatorem. Harry sięgnął po Ewangelię i zaczął ją uważnie studiować. To było początkiem jego nawrócenia. Odnalazł w niej boże wybaczenie i wewnętrzny pokój. Po roku został wybrany dyrektorem schroniska. Piastując to stanowisko poświęcił swoje całe swoje życie ludziom zagubionym i nieszczęśliwym. 

            Pismo święte mówi, że Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale żeby się nawrócił i żył. Czasami ratując grzesznika stawia nas na jego drodze. Czy zauważamy to?